Początek piłkarskiej wiosny na remis. Stomil Olsztyn 1:1 Wisła Puławy [RELACJA]
Oficjalny debiut trenera Bartosza Tarachulskiego na ławce „Dumy Warmii” przypadł na spotkanie 21. kolejki z Wisłą Puławy. W niedzielne popołudnie nie udało się jednak wyłonić zwycięzcy i obie drużyny musiały zadowolić się podziałem punktów.
Bez większych zaskoczeń – tak po krótce można określić wybór pierwszej jedenastki na to spotkanie. „Biało-niebiescy” rozpoczęli ten mecz w formacji 1-3-5-2, a jednym zaskoczeniem można nazwać właśnie dwie nominalne „9”. Od pierwszej minuty obok siebie zagrali bowiem Piotr Kurbiel i Dawid Retlewski. Szybko o sobie dał pierwszy z wspomnianych zawodników – Kurbiel doskonale odnalazł się w polu karnym i z trzech metrów przymierzył nie do obrony, otwierając wynik spotkania! Kilka minut później znów dobrze ustawił się Kurbiel, ale w niezłej sytuacji trafił tylko w boczną siatkę.
W 14. minucie byliśmy świadkami niefortunnego wejścia Filipa Szabaciuka, po którym przytomność stracił gracz Daniel Pawlas z Wisły Puławy, który został przetransportowany do szpitala. Trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia i na zielony dywan!
10 minut później w szesnastce poczarował Michał Karlikowski, który świetnie przyjął futbolówkę, a następnie zwodem zgubił dwóch rywali, jednak czujnie w bramce interweniował Oskar Mielcarz, przenosząc piłkę na rzut rożny. Jednocześnie była to ostatnia groźna sytuacja w pierwszej części spotkania – do szatni na prowadzeniu schodzili więc zawodnicy Stomilu Olsztyn.
– Uważam, że pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo dobra. Szybki gol, otwarcie meczu i kilka sytuacji, po których wydawało się, że strzelimy kolejne gole – oceniał na pomeczowej konferencji prasowej trener Bartosz Tarachulski.
Początek drugiej połowy był jednak daleki od ideału. Lewą flanką ruszył niepilnowany Mateusz Klichowicz, a w polu karnym najlepiej odnalazł się Krystian Puton, precyzyjnym strzałem doprowadzając do wyrównania. Kolejne minuty to rywalizacja głównie w środku pola z delikatnym wskazaniem na drużynę gości, choć jako ostatni do głosu doszli „Biało-niebiescy”. W 90. minucie dośrodkowanie Filipa Wójcika zamknął Hubert Krawczun, ale w doskonałej sytuacji uderzył obok bramki, a niedługo później sędzia główny tego spotkania – Mateusz Jenda – zakończył to widowisko.
Stomil na kolejny mecz poczeka do 4 marca, a więc poniedziałku, gdy na Stadionie Króla zagramy z drugim zespołem ŁKS-u Łódź.
Wyjściowy skład Stomilu: Miłosz Garstkiewicz – 25. Hubert Sadowski, 26 Bartosz Waleńcik, 3. Lukas Kuban – 50. Michał Karlikowski, 23. Filip Laskowski, 18. Michal Bezpalec, 27. Iwan Brikner, 14. Filip Szabaciuk – 8. Dawid Retlewski, 9. Piotr Kurbiel.
Żółte kartki dla Stomilu: Dawid Retlewski (2′), Filip Szabaciuk (15′), Filip Laskowski (45′), Bartosz Waleńcik (77′).
Bramki: 1:0 – Piotr Kurbiel (4′), 1:1 – Krystian Puton (47′).