Igor Biedrzycki o skautingu. Program meczowy Stomil Olsztyn – Znicz Pruszków

Na trybunach czeka już na Was program meczowy, jednak niezmiennie zachęcamy do korzystania także z wersji elektronicznej oraz lektury całego wywiadu z byłym piłkarzem obu klubów, Igorem Biedrzyckim. Aktualnie 30-latek jest Dyrektorem Skautingu Dumy Warmii, z którym porozmawialiśmy na temat dotychczasowej działalności skautów.

WERSJA ELEKTORNICZNA PROGRAMU MECZOWEGO – POBIERZ -> Program meczowy

CAŁY WYWIAD Z IGOREM BIEDRZYCKIM

W Stomilu rozegrałeś 34 mecze. Miałeś ambicję, aby było ich jeszcze więcej?

– Zdecydowanie miałem ambicję, żeby spotkań w Stomilu na poziomie seniorskim było więcej. Życie potoczyło się tak, że licznik zatrzymał się na 34 spotkaniach w pierwszym zespole, ale na pewno miałem wolę i ambicję, dopóki grałem, chciałem to robić w Stomilu jak najdłużej.

Karierę piłkarską zakończyłeś bardzo wcześnie, bo w wieku 28 lat. Największy wpływ na Twoją decyzję miały kontuzje?

– Miały na to wpływ, pierwsza poważna kontuzja przytrafiła mi się, gdy przyszedłem do I-ligowego Stomilu za kadencji trenera Mirosława Jabłońskiego, był to poważny uraz, który zakończył się zabiegiem. Po powrocie do zdrowia często występowałem u trenera Adama Łopatki. Podsumowując: składa się na to kilka czynników, ale kontuzje, stany zapalne, były jednymi z nich.

Przez ostatni rok grania w Bałtyku Gdynia stosowałem środki przeciwbólowe, dużo profilaktyki i nie sprawiało mi to przyjemności, bo ciągle walczyłem z bólem. Gdy nie miałem czystej głowy, coś mi doskwierało, nie byłem w optymalnej formie. W dodatku straciłem już wewnętrzną motywację, miałem swój wiek i w piłce pewnie dużo więcej bym nie osiągnął, więc zakończyłem karierę.

Występowałeś także w Zniczu Pruszków, do którego trafiłeś z Sokoła Ostróda. Jakie były kulisy transferu i jak wspominasz ten czas?

– Do Znicza Pruszków pojechałem na trzydniowe testy – dwa treningi i sparing, w którym wypadłem bardzo dobrze. Bardzo spodobałem się trenerowi Robertowi Kochańskiemu i podpisałem umowę. Na pewno był to bardzo dobry czas w moim życiu – pierwszy wyjazd z rodzinnego domu, był to także dobry okres pod względem piłkarskim, ale i prywatnym, bo tam poznałem swoją narzeczoną.

Jak odnalazłeś się w życiu po karierze? Pracowałeś w firmie doradzającej zawodnikom, teraz zajmujesz się skautingiem.

– Miałem swój okres jako doradca – pod kątem ochrony przed kontuzjami, czy zabezpieczenia przyszłości zawodników. Teraz już tego nie robię – poświęciłem się projektowi skautingu w Stomilu i bardzo dobrze się w tym odnajduję. Udało nam się stworzyć solidne struktury siatki skautingowej. W naszej ekipie funkcjonuje 20 skautów z całej Polski. Myślę, że jest to bardzo dobry kierunek dla naszego klubu. Na poziomie 2. ligi mamy pewną przewagę nad innymi zespołami.

Są już efekty Waszych działań?

– Siatkę skautingową zacząłem budować na początku sezonu, a wcześniej funkcjonowałem w tym sam, ale do zespołu dołączyło kilka nazwisk z moich obserwacji. Zimą na treningach pojawiali się też gracze testowani, których obserwowaliśmy. Myślę, że jeszcze dużo przed nami, bo letnie okienko jest łatwiejsze pod kątem sprowadzania zawodników.

Wiesz, ile raportów zebraliście przez ostatnie pół roku?

– Od sierpnia do końca rundy zebraliśmy 532 raporty na temat 290 zawodników. Na pewno baza zawodników, raportów nam się poszerzyła, bo minęły już ponad 4 miesiące.

Co jakiś czas organizujesz w klubie spotkania ze skautami. Kładziesz duży nacisk na relacje interpersonalne?

– Zdecydowanie, staram się organizować stacjonarne spotkania przynajmniej raz w roku. Na pewno są bardzo wartościowe, na żywo zawsze wchodzimy w dyskusję, możemy się wymienić poglądami na temat obserwacji zawodników. Staram się to łączyć z różnymi szkoleniami – czy to z mojej strony, czy osób z zewnątrz.

Pozycja wicelidera 2. ligi ma wpływ na listę obserwowanych graczy?

– Zdecydowanie, już przed rundą rewanżową mieliśmy ustalone rozgrywki, które obserwujemy. Wiosną rozszerzyliśmy nasze obserwacje o 1. ligę ze względu na to, że na półmetku znajdowaliśmy się na pozycji premiowanej barażami. Dlatego mocno spoglądamy na 1. ligę, a naszymi docelowymi rozgrywkami są także II liga, III liga oraz rozgrywki Centralnej Ligi Juniorów i IV ligi, gdzie śledzimy graczy ze statusem młodzieżowca.

W procesie skautingu sporo zależy od trenera, jesteście w stałym kontakcie z trenerem Szymonem Grabowskim?

Tak, już na początku budowania tej struktury ułożyliśmy sobie plan, ustaliliśmy profile poszukiwanych zawodników pod model gry, który realizujemy w pierwszym zespole. Na bieżąco ustalamy też z zarządem i trenerem pozycje deficytowe, na których się skupiamy.

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Więcej informacji

Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies.

Zamknij