„Pierwszy telefon wykonałem do rodziców”. Jakub Mądrzyk o powołaniu do reprezentacji Polski i minionych miesiącach
Najlepszy piłkarz rundy jesiennej w Dumie Warmii, najlepszy bramkarz jesieni w eWinner 2. Lidze, a teraz zawodnik marca – to ostatnie miesiące w wykonaniu Jakuba Mądrzyka. Z naszym golkiperem porozmawialiśmy o piłce, ale także o sprawach pozaboiskowych. Sprawdźcie, co ciekawego miał do powiedzenia 19-latek.
Jak oceniasz początek rundy wiosennej?
– Oceniam pozytywnie. Patrząc pod kątem zespołowym, wiadomo, punktów mogłoby być więcej. Ale nie ma co narzekać, nie przegrywamy meczów, cały czas punktujemy i z każdą kolejną kolejką będziemy ich zbierać coraz więcej. Jeśli chodzi o mnie, od samego początku rundy pewnie czuję się w bramce, czuje się bardzo dobrze przygotowany. Cieszę się, że swoją postawą mogę w pewien sposób pomagać drużynie.
Jest jakiś mecz, z którego jesteś szczególnie zadowolony?
– Trudno byłoby mi taki wybrać, nie zastanawiałem się nad konkretnym meczem. Na pewno cieszą te, w których wspólnie z drużyną zachowywaliśmy czyste konta.
Na początku sezonu mówiłeś, że Twój cel to 10 lub 15 czystych kont.
– Bardzo bym chciał przebić 15. Na razie skupiam się na najbliższych meczach i najpierw chcę doprowadzić do 10. spotkania bez straty bramki, a później iść ciągle w górę.
W tamtej rozmowie jako swój mankament wskazałeś grę nogami. Przez ostatnie miesiące udało ci się poprawić ten element?
– Patrząc po mnie, po meczach, wydaje mi się, że w pewien sposób poprawiłem grę nogami, ale też nie mnie oceniać. Od tego są trenerzy, ale wydaje mi się, że jestem na dobrej drodze.
Twoja dobra forma w bramce zaowocowała debiutanckim powołaniem do młodzieżowej reprezentacji Polski. Jakie to uczucie?
– Bardzo fajne uczucie. Takie wyróżnienie, że wśród tylu osób akurat ty dostałeś powołanie. To również docenienie całej ciężkiej pracy, którą w to wkładam, nie tylko w tym sezonie, ale przez wiele wiele lat.
Do kogo wykonałeś pierwszy telefon, gdy dowiedziałeś się o powołaniu?
– Pierwszy telefon od razu wykonałem do rodziców, żeby się pochwalić. Byli dumni, cieszyli się z tego tak samo jak ja, bo widzieli ile pracy w to wkładam.
Na zgrupowaniu obecna była trójka golkiperów Rakowa. Rozmawiałeś z trenerem bramkarzy po zgrupowaniu?
– Rozmawialiśmy przed zgrupowaniem, po. Pytał o moje odczucia, wymieniliśmy się pewnymi spostrzeżeniami i można powiedzieć, że dalej utrzymujemy kontakt.
Większość wypożyczonych zawodników mówi mi, że pierwsza wyprowadzka z rodzinnego domu to szkoła życia, która przydaje się po powrocie do macierzystego klubu. Czego nauczyłeś się w ostatnich miesiącach?
– Na pewno, pierwsza wyprowadzka z domu to zawsze inne doświadczenie, a czy czegoś się nauczyłem? Na pewno rozwinąłem w pewien sposób umiejętności kulinarne, choć i tak za dużo ich nie mam (śmiech – red.). Ogólnie samodzielności, to co robisz ma wpływ na cały dzień, a także ponosisz odpowiedzialność za swoje decyzje.
Skoro jesteśmy przy jedzeniu – masz konkretną potrawę, którą spożywasz przed spotkaniami? W końcu ilu piłkarzy, tyle przedmeczowych rytuałów.
– Nie, nie mam jakiegoś rytuału jedzeniowego przed meczem. Jem to na co mam akurat ochotę.
W wolnym czasie książka czy film?
– Książka.
Jaką książkę ostatnio przeczytałeś?
– Strażnik autorstwa Lee Childa.
Jesteś typem piłkarza, który śledzi piłkę czy dystansujesz się od tego?
– Na pewno śledzę wyniki. Na koniec weekendu czy dnia staram się spoglądać na tabelę w różnych rozgrywkach, żeby zobaczyć jak, komu idzie.
Jaka ulubiona rozrywka na wyczyszczenie głowy?
– Zdarza mi się usiąść do konsoli i wyluzować się. Szczególnie z przyjaciółmi z Częstochowy i porozmawiać, wymienić się informacjami co u nas.
W przeszłości Kacper Trelowski po wypożyczeniu w 2-ligowym Sokole Ostróda wskoczył między słupki w Rakowie. To droga, którą chciałbyś podążać?
– Na pewno bym chciał, ale nie zakładam, że muszę od razu wskoczyć i grać w lidze, czy nawet, tak jak Kacper Trelowski, w europejskich pucharach. Chcę po tym wypożyczeniu zrobić kolejny krok, czyli zakotwiczyć minimum w Fortuna 1. Lidze. Mój cel to ciągle iść przed siebie i robić kroczki do przodu.