Powinniśmy wymagać od siebie więcej. Bartosz Waleńcik o pracy nad sposobem gry
Stomil Olsztyn, z racji odwołanego sparingu z Wisłą Płock, zmierzy się dziś na olsztyńskich Dajtkach z drużyną U19 Akademii Sportu. Zanim jednak obie ekipy wybiegną na boisko ze sztuczną nawierzchnią przy ul. Żytniej w Olsztynie, mamy dla Was krótką rozmowę z Bartoszem Waleńcikiem, który po odejściu Jakuba Tecława do GKS-u Tychy może przejąć jego obowiązki na boisku.
Z Jagiellonią II zagrałeś 60 minut, a z boiska schodziłeś przy remisie 1:1. Jak oceniasz to spotkanie?
– Z zespołem III-ligowym powinniśmy wymagać od siebie dużo więcej. Przede wszystkim kultura gry, rozgrywanie akcji, powinno być na wyższym poziomie niż było to w środę.
Trener wielokrotnie wspominał, że pracujemy nad wyprowadzeniem piłki od tyłu. Jak było z realizacją tych założeń?
– Dokładnie, chcemy rozgrywać od tyłu i mamy kilka pomysłów, jednak pomysł a wykonanie to, jak było widać, dwie różne rzeczy.
W takim razie co twoim zdaniem zawiodło?
– Każdy w rozegraniu ma swoją rolę do odegrania. Wystarczy, że ktoś źle zagra, nie pobiegnie tam, gdzie powinien i wszystko się psuje.
Wiemy już, że Kuba Tecław odszedł do Tych. Jako jeden ze środkowych obrońców widzisz w tym szansę, żeby odgrywać jeszcze ważniejszą rolę w zespole?
– Przede wszystkim gratuluję „Teciemu” transferu, bo zasłużył na niego swoją grą. Ja w dalszym ciągu będę ciężko pracował na treningach i starał się pomóc drużynie swoim doświadczeniem. Trwa okres przygotowawczy, z każdym treningiem staram się wyglądać coraz lepiej, a co będzie w pierwszym meczu, to zadecyduje trener.
Jesienią Kuba grał w centrum obrony, natomiast ty po bokach. Gdyby była taka potrzeba, jesteś w stanie wystąpić w środku trójki obrońców?
– No tak, z tych trzech pozycji mogę zagrać tak naprawdę na każdej. Zresztą na mojej obecnej pozycji gram najkrócej, więc środek oraz prawa strona defensywy są mi najbardziej znane i nie mam żadnego problemu z grą na tych pozycjach.