Przekazanie portretu Andrzeja Biedrzyckiego
Dwa dni temu minęła piąta rocznica śmierci legendy Stomilu Olsztyn – Andrzeja Biedrzyckiego. Informujemy, że w przerwie meczu z GKS-em Tychy (28.04.2022 r., godzina 20:30) odbędzie się przekazanie portretu śp. Andrzeja Biedrzyckiego w ręce jego rodziny. Bądźcie tam razem z nami.
Portret Andrzeja Biedrzyckiego namalował olsztyński artysta – Robert Listwan. Jego prace prezentowane były na wielu wystawach, m.in. w Polsce, Danii, Norwegii czy Litwie. Obrazy Roberta Listwana można podziwiać między innymi w Zachęcie oraz Muzeum Warmii i Mazur, gdzie znajduje się ponad sto prac artysty.
Przypominamy, że wciąż dostępne są pamiątkowe koszulki z portretem śp. Andrzeja Biedrzyckiego. Zamówienia można realizować pod tym linkiem.
– Jestem szczęśliwy, że zrobiliśmy coś wspólnie. Wiele dobrego słyszałem o olsztyńskich kibicach. Szczerze to nie sądziłem, że nasze drogi się kiedyś przetną. Teraz zrobimy coś razem dla klubu, oddamy cześć tragicznie zmarłej legendzie naszego klubu. Dla mnie to duża przyjemność i honor. Mam nadzieję, że spodoba się to kibicom i rodzinie – skomentował inicjatywę malarz.
Spotkanie z GKS-em Tychy będzie transmitowane w Polsacie Sport i Polsacie Box Go. W przerwie między pierwszą a drugą połową meczu obraz zostanie przekazany w ręce rodziny. Z tego powodu prosimy Was, Kibiców o pozostanie na trybunie w przerwie meczu.
Andrzej Biedrzycki to niekwestionowana legenda „Dumy Warmii”, którego sylwetkę zna niemal każdy. Niedawno symbolicznie osobę Andrzeja Biedrzyckiego wspominaliśmy przy okazji inicjatywy „Legendy na stadionie”. „Biedrza” w „Dumie Warmii” występował w latach 1984-2002 z roczną przerwą, podczas której grał w Jagiellonii Białystok, skąd wrócił do Olsztyna. W „biało-niebieskich” barwach rozegrał 447 spotkań na wszystkich szczeblach rozgrywkowych. W Ekstraklasie wystąpił 196 razy, co jest Klubowym rekordem. W I lidze zdobył dwie bramki – z Górnikiem Zabrze w listopadzie 1995 roku, a drugie trafienie zanotował w maju 1997 roku przeciwko Odrze Wodzisław Śląski.
W latach 2011-2014 był dyrektorem sportowym Stomilu, a od lipca 2016 roku był asystentem trenera Adama Łopatko i kierownikiem I drużyny.
Nie zabrakło również wspominków „Biedrzy” ze strony boiskowych kolegów.
– Legenda Stomilu, numer jeden, kapitan, oddany całym serduchem, dałby się pokroić za Stomil – my zresztą również – to kilka określeń, które przychodzą mi na myśl o Andrzeju. Wspominamy Andrzeja z uśmiechem na ustach, bo był to wspaniały człowiek i wiedzą o tym wszyscy, którzy go bliżej znali. Niestety nie ma go już wśród nas, ale w na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Można by dopowiadać jeszcze wiele rzeczy, ale nie wszystko da się przełożyć na słowa – mówi Czesław Żukowski.
– Andrzej to kwintesencja Stomilu, był w Klubie cały czas, był dobrym duchem zespołu. Jeśli myślałem o drużynie, to zawsze zaczynałem od Andrzeja. Uczestniczył w każdej inicjatywie poza boiskowej albo był jej inicjatorem. Na boisku był podporą drużyny, a poza boiskiem jego osobowość powodowała, że ludzie go lubili, był dobrym kumplem i przyjacielem – dodaje Paweł Charbicki.