Legendy na stadionie #2

Przed wtorkowym meczem z GKS-em Katowice odsłonięty został obraz przedstawiający kolejną z legend „Dumy Warmii” – Jarosława Talika. Jest to już 10. taki portret na stadionie przy alei Piłsudskiego 69a.

„Duma Warmii” to najbardziej utytułowana drużyna na Warmii i Mazurach. Obecnie Stomil jest jedną z trzech drużyn reprezentujących województwo warmińsko-mazurskie na szczeblu centralnym. Złoty okres olsztyńskiego futbolu to lata 1994-2002, gdy Stomil występował w Ekstraklasie.

Na stadionie przygotowaliśmy miejsce na maksymalnie 33 portrety przedstawiające piłkarzy wybitnie zasłużonych dla Stomilu Olsztyn. Do tej pory przy alei Piłsudskiego 69a pojawiło się już 10 portretów. Możecie być jednak pewni, że to nie koniec i na następnych meczach domowych będą odsłaniane kolejne grafiki.

Legendy, których portrety pojawiły na stadionie, były wybierane przez (od lewej): Adama Zejera, Czesława Żukowskiego, Ireneusza Michałowskiego, Mariana Mierzejewskiego, Zbigniewa Wodniaka, Łukasza Kotowskiego, Jerzego Budziłka, Emila Mareckiego, Ryszarda Muszyńskiego.

Jarosław Talik

Do Stomilu trafił z Polonii Elbląg. W olsztyńskim klubie występował w sezonach 1992/1993 (runda wiosenna), 1993/1994, 1994/1995 (runda jesienna). Łącznie w „Dumie Warmii” rozegrał 59 meczów, z czego 11 na poziomie I ligi. Z Olsztyna przeniósł się do Jezioraka Iława, a następnie GKS-u Bełchatów. W seniorskiej karierze występował jeszcze m.in. w Concordii Elbląg czy Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie.

W 1990 roku Jarosław Talik wraz z reprezentacją Polski U16 zdobył brązowy medal mistrzostw Europy, które odbywały się w Niemieckiej Republice Demokratycznej.

– Dla mnie Stomil to ważny Klub w mojej piłkarskiej karierze, fantastyczni kibice, piękne miasto, awans wywalczony do Ekstraklasy. Podsumowując, coś bardzo ważnego. Ze Stomilu najbardziej zapamiętałem awans do Ekstraklasy, bo z tego okresu wspomina się każdy mecz. Gdy przychodziłem do Stomilu na trybunach było może tysiąc osób, gdy odchodziłem trybuny prawie zawsze były zapełnione w całości, tego się nie zapomina. Pamiętam też że trener „Bobo” Kaczmarek potrafił zadzwonić do mnie o 1:00 w nocy i dialog wyglądał tak: 

– Co robisz? (BK)

– Nic. (JT)

– No to ubieraj się, za 15 minut jestem, jedziemy na stadion rozstawiać deszczownię. (BK)

Nudy nie było – wspomina Jarosław Talik.

Mieliśmy też zabawną historię, gdy trener Kaczmarek i Józef Łobocki urządzili na nas łapankę, bo myśleli, że jesteśmy na imprezach i chodzili, i nas szukali. My mieliśmy zaprzyjaźniony klub studencki – pozdrawiam Irka Sobieskiego – gdzie siedzieliśmy sami i nikt nam nie przeszkadzał. Były też sytuacje, że chowaliśmy się po szafkach w Andromedzie (śmiech) – dodaje na zakończenie.

Obecnie Jarosław Talik prowadzi własną szkółkę bramkarską i pracuje w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Malborku, i w kadrach województwa pomorskiego.

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Więcej informacji

Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies.

Zamknij