Patryk Mikita: Z GKS-em walczymy o trzy punkty

Przed wtorkowym meczem z GKS-em Katowice porozmawialiśmy z najlepszym strzelcem Stomilu w trwającym sezonie, Patrykiem Mikitą, który ma koncie już 10 bramek i pięć asyst.

Większość pytań w wywiadzie pochodzi z cyklu #zapytajpiłkarza, w którym Kibice mogą zadawać swoje pytania zawodnikom za pośrednictwem Klubowego Facebooka. Zapraszamy do śledzenia naszych mediów społecznościowych, ponieważ w najbliższym czasie na pewno pojawią się kolejne takie inicjatywy.

Jak atmosfera w zespole? 

– Atmosfera jest bardzo dobra, cały czas była dobra. Nawet gdy wyniki były gorsze, to wszyscy w drużynie trzymaliśmy się razem i dążyliśmy do tego, żeby zdobywać punkty i wygrywać. Teraz po dobrych meczach w naszym wykonaniu – w Legnicy czy wcześniej w Rzeszowie – uważam, że atmosfera wraz z takimi zwycięstwami będzie jeszcze szła w górę.

Potrafimy wygrywać mecze w Legnicy czy Łodzi, a przy Piłsudskiego 69a przegrywaliśmy z teoretycznie najsłabszymi drużynami w lidze. Czym jest to spowodowane? 

– Powiem szczerze, że sam nie wiem. To jest dla mnie coś nowego, że u siebie w domu nie zdobywamy punktów i najczęściej przegrywamy mecze. W moich poprzednich klubach prawie zawsze wygrywaliśmy spotkania domowe, a drużynom przeciwnym trudno się tam grało. Cały czas zadajemy sobie to pytanie, rozmawiamy o tym w szatni, ale do każdego meczu podchodzimy tak samo, czy w domu czy na wyjeździe. Koncentracja czy przygotowania do meczów są takie same, więc naprawdę trudno mi powiedzieć.

Pracujecie cały czas z psychologiem, Dariuszem Nowickim? 

– Tak, poszczególne osoby mają częściej spotkania z Darkiem, niektóre rzadziej. Współpracę na razie sobie chwalimy i tak to wygląda.

Jak układała ci się współpraca z byłym trenerem Stomilu, Adrianem Stawskim? 

– Trener Adrian wierzył we mnie i nalegał na to, żebym tutaj przyszedł przed rozpoczęciem sezonu. Szczerze powiem, że współpraca układała nam się dobrze, ale jak widać wyników brakowało, jednak nie chcę wchodzić teraz w szczegóły. Ja nie mogę na trenera Stawskiego narzekać.

A jak oceniasz początek współpracy z trenerem Piotrem Jackiem? 

– Jako zawodnik zadawałem sobie pytania „Jak to będzie z nowym trenerem?”. Na pierwszym treningu po zmianie szkoleniowcem ciągle miałem myśli „Jak to sobie wyobrażać, jak to będzie wyglądało? Czy będzie lepiej?” Jednak od pierwszego treningu poczułem od trenera Piotra Jacka taki impuls, że ma plan, chce nas zarazić czymś fajnym i na razie nie mogę na nic narzekać.

Jesteś zadowolony ze swojego dorobku bramkowego w tym sezonie? 

– Zostało nam jeszcze siedem meczów, więc jeszcze ten dorobek chciałbym poprawić. Wiadomo, że łatwo się mówi, a trudniej wykonać, choć bardzo wierzę, że będziemy wygrywać, a ja będę strzelał bramki i wszyscy będziemy zadowoleni. Biorąc pod uwagę, że zajmujemy 16. miejsce w tabeli, to 10 bramek i pięć asyst to indywidualnie bardzo dobry wynik. Jednak cały czas chcę więcej.

Jaki dorobek bramkowy będzie cię zadowalał na koniec sezonu?

– Nie myślę o tym. Wychodzę na każdy mecz z myślą, że chcę wygrywać, zdobywać bramki lub pomagać kolegom, aby to oni je strzelali. Mam nadzieję, że moja ciężka praca przełoży się na dorobek indywidualny i drużynowy.

W tym sezonie występowałeś już na twojej nominalnej pozycji, czyli napastnik oraz na skrzydłach. Gdzie gra ci się lepiej? 

– Moją pozycją numer jeden jest lewa pomoc i tam czuję się najlepiej, tam wykręcałem najlepsze liczby, chociaż w tym sezonie więc grywam na pozycji numer dziewięć, czyli wysuniętym napastniku. Tam też gra mi się dobrze, ale chyba wolałbym występować na boku pomocy.

Mając na uwadze również mecze jesienne – dużo czasu poświęciliście na trenowanie rzutów karnych? 

– Rzuty karne trenowałem tak samo, jak wcześniej. Wojtek Reiman, Łukasz Moneta czy ja robiliśmy cały czas to samo, trenowaliśmy te karne, więc nie wiem czym spowodowane byty te nietrafione jedenastki. Na przykład Łukasz w Głogowie bardzo dobrze strzelił karnego, ale równie dobrze zachował się bramkarz. Nic się w treningu nie zmieniło, ale cieszę się, że tym razem piłka wpada do siatki, a to przekłada się na dobre wyniki.

Jak nastawienie przed wtorkowym meczem z GKS-em Katowice? 

– Nastawienie pozytywne, bojowe. Po tak fajnym meczu w Legnicy innego nastawienia nie może być.

Zastanawiałeś się nad swoją przyszłością w sezonie 2022/2023? Chciałbyś zostać w Stomilu czy może czas na inne piłkarskie wyzwania? 

– Do końca sezonu jeszcze siedem meczów, więc nie zastanawiałem się nad tym. Nasz obecny cel to utrzymanie w Fortuna 1. Lidze, więc najpierw chciałbym to zrobić, a później sobie zadawać pytanie, co dalej.

Ostatnie pytanie z przymrużeniem oka. Bogusław Leśnodorski powiedział o tobie kiedyś Mikita-Kosmita. Odwiedziłeś już z córką olsztyńskie planetarium? 

– Planowałem zrobić to po przyjeździe, gdy z żoną szukaliśmy fajnych atrakcji dla dziecka. Chcieliśmy wybrać się do planetarium, nie udało nam się to, ale córka w przedszkolu miała tam wycieczkę.

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Więcej informacji

Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies.

Zamknij