W obozie rywala – Resovia Rzeszów
We wtorek, 5 kwietnia, o godzinie 18:00 pierwszy gwizdek w spotkaniu Resovia Rzeszów – Stomil Olsztyn. Będzie to pierwszy z dwóch czekających nas meczów wyjazdowych.
Resovia nie najlepiej weszła w rundę wiosenną Fortuna 1. Ligi, bowiem w pięciu ostatnich meczach tylko raz zwyciężyła i aż cztery razy nie zdobyła żadnego punktu. Na dziewięć spotkań przed końcem sezonu rzeszowianie zajmują 11. miejsce w tabeli.
Historia spotkań
Z Resovią piłkarze „Dumy Warmii” mierzyli się do tej pory 17-krotnie. Zawodnicy z Rzeszowa pięć razy wracali z tarczą, a siedem razy na tarczy. Oprócz tego cztery razy byliśmy świadkami remisu. Przypominamy, że jesienne spotkanie z Resovią Rzeszów odbyło się przy alei Piłsudskiego 69a, mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla Stomilu Olsztyn. Liczymy na powtórkę!
Sytuacja kadrowa
Jeśli w ostatniej chwili żaden zawodnik nie wypadnie z powodu kontuzji czy choroby, to trener Dawid Kroczek będzie miał do dyspozycji wszystkich piłkarzy.
Ostatnie mecze ligowe
Miedź Legnica – Resovia Rzeszów 2:1
Resovia Rzeszów – ŁKS Łódź 1:2
Korona Kielce – Resovia Rzeszów 2:1
Resovia Rzeszów – GKS Jastrzębie 1:0
Puszcza Niepołomice – Resovia Rzeszów 1:0
Rozmowa z Aleksander Komorem, obrońcą Resovii. Komor rozegrał w tym sezonie 22 spotkania w Fortuna 1. Lidze i czterokrotnie trafił futbolówką do bramki rywala.
Jak nastroje przed jutrzejszym meczem?
– Będziemy chcieli zrewanżować się za ostatnie kolejki i dodatkowo za ten pierwszy mecz ze Stomilem. Nie możemy już doczekać się jutra.
Wiosnę zaczęliście identycznie jak Stomil – 4 porażki, 1 zwycięstwo. Jaka jest diagnoza takiego stanu?
– Powiem szczerze, że te ostatnie mecze wiosenne, mimo że cztery przegrane, to nie były to spotkania, w których przeciwnik nas zdominował. W każdym z nich zabrakło naprawdę niewiele, żeby zdobyć punkty. Sami zastanawiamy się, jaka jest tego przyczyna. Tak, jak mówię, naprawdę niewiele trzeba poprawić. Czasami zespół potrzebuje jednego spotkania, żeby to wszystko zatrybiło, a wtedy można zbudować na tym niezłą serię.
Jak powiedziałeś, pierwszy mecz przegraliście 2:4 w Olsztynie, mimo że do przerwy prowadziliście. Jak wspominasz tamten mecz?
– To było chyba najdziwniejsze spotkanie, jakie miałem okazję rozegrać. Naprawdę, w pierwszej połowie powinniśmy zamknąć mecz i powinno być minimum 3:0. Każdy w szatni nie dowierzał w to, co się stało. Oczywiście już to przetrawiliśmy, ale taka porażka bardzo bolała. Teraz nie możemy doczekać się rewanżu.
Trochę meczów w Fortuna 1. Lidze już rozegrałeś, ale ze Stomilem grałeś tylko dwa razy. Pamiętasz swój pierwszy mecz przeciwko „Dumie Warmii”?
– Graliśmy w Bielsku-Białej, wygraliśmy 1:0. Z tego, co pamiętam, nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu, ale byliśmy wtedy w czubie tabeli. Czasami jak jest się na fali, to takie spotkania jakoś się przepycha i tak było tamtego dnia.
W tym sezonie zdobyłeś już cztery bramki, bardzo dobry wynik jak na środkowego obrońcę.
– Powiem, że są to moje najlepsze liczby, jakie udało mi się kiedykolwiek wykręcić. Chciałbym jeszcze coś dorzucić, żeby podkręcić ten wynik. Jednak mnie jako obrońcę bardziej interesuje to, co z tyłu, a bramki, które zdobędę, są tylko na plus. Głównie rozlicza się mnie za stracone gole. Ostatnio ich trochę było, w ostatnich trzech meczach po dwie na spotkanie. Jestem zły z tego powodu i będę chciał poprawić ten element, a dodatkowo dorzucić jakieś bramki. Trzeba wykorzystać moment, gdy piłka mnie szuka, a tak było w poprzedniej rundzie.
Jaki jest Twoim zdaniem najmocniejszy punkt Resovii?
– Moim zdaniem nie indywidualności, a drużyna, szczególnie w defensywie mimo tego, że ostatnio straciliśmy kilka goli. Dodatkowo przejścia z obrony do ataku.
W zespole nie ma pauz za kartki, a zdrowie dopisuje?
– Zdrowie jest i wszyscy przygotowujemy się do jutrzejszego meczu!