ŁKS wywozi punkty z Olsztyna
Przegraliśmy w piątek z Łódzkim Klubem Sportowym 0:3.
- Stomil Olsztyn – ŁKS Łódź 0:3 (0:2)
0:1 – Sobociński (10), 0:2 – Szeliga (42), 0:3 – Janczukowicz (90)
Stomil: Smug – Dampc, Remisz, Straus – Pawlak (46 Ciechanowski), Reiman (63 Shibata), Spychała (46 Lewicki), Galach (63 Brdak) – Fundambu, Mikita (74 Szramka), Moneta.
ŁKS: Kozioł – Bąkowicz (44 Gryszkiewicz), Sobociński, Marciniak, Szeliga – Pirulo,Tosik (66 Koprowicz), Trąbka – Wolski (79 Kuzma), Javi (79 Rygaard) – Jurić (66 Janczukowicz).
Żółte kartki: Spychała, Reiman – Marciniak, Tosik, Sobociński
Obie drużyny chciały przejąć inicjatywę już na początku spotkania. W 5 minucie w sytuacji bramkowej znalazł się Pirulo, ale uderzył wysoko ponad bramką. „Duma Warmii” jednym, dwoma podaniami chcieli stworzyć sobie szansę na akcje bramkową. W 10 minucie spotkania piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Pirulo. Nasz bramkarz, Dawid Smug niestety minął się z piłką a niekryty Jan Sobociński pewnie zamienia to dośrodkowanie na bramkę po strzale głową. Od 10 minuty musieliśmy gonić wynik. Już w 13 minucie mogliśmy wyrównać. Po zamieszaniu w polu karnym Aleksander Pawlak znalazł się w znakomitej sytuacji, ale niestety nie trafił w światło bramki. Była to wyśmienita okazja, aby w przeciągu kilku minut odrobić straty. W obu drużynach pojawiały się niewymuszone, indywidualne błędy. ŁKS mimo prowadzenia nie wyglądał na drużynę, która ma zdecydowaną przewagę w tym meczu. Tempo spotkania było dosyć spokojne. W 37 minucie Patryk Mikita dorzucił piłkę ze skrzydła a Merveille Fundambu dostawił nogę, ale futbolówka poleciała ponad bramką. W 42 minucie Michał Trąbka dośrodkował piłkę z rzutu rożnego. Dośrodkowanie na bramkę zamienił Bartosz Szeliga. Fatalne błędy w kryciu i błąd naszego bramkarza spowodował utratę drugiego gola. ŁKS nie zachwycał, ale po dwóch stałych fragmentach gry mieli dwubramkowe prowadzenie. Goście z minuty na minutę zaczęli czuć się swobodniej na boisku. Na przerwę „Duma Warmii” schodziła z dwoma bramkami straty, ale dopóki piłka w grze to wszystko jest możliwe.
Druga połowa rozpoczęła się bardzo dobrze dla gości. W 49 minucie Javier Moreno popisał się technicznym strzałem, lecz bardzo dobrą interwencją popisał się Dawid Smug. W 52 minucie fatalny błąd przy wyprowadzeniu piłki zanotował Bartosz Szeliga. Świetną okazję miał Szymon Lewicki, ale nie zdołał zamienić tego na gola. Piłka powędrowała w boczną siatkę. Stomil starał się kreować sytuacje bramkowe, ale na razie w drugiej części spotkania nie było konkretów pod bramką Marka Kozioła. W 62 minucie fajną i składną akcję przeprowadziła „Duma Warmii”. Moneta zagrał do Fundambu, Fundambu do Lewickiego, ale niestety nasz piłkarz zawahał się i nie oddał strzału, lecz był w znakomitej sytuacji i miejscu aby to zrobić. Czas mijał a Stomil wciąż nie mógł znaleźć drogi do bramki ŁKS-u. W 72 minucie zza pola karnego przymierzył Merveille Fundambu. Uderzenie to zablokował obrońca gości, Adam Marciniak. ŁKS postanowił cofnąć się głębiej w swoje pole karne, ustawiając się na szybki odbiór i kontrę. Zagrożenie z naszej strony szło głównie ze skrzydeł, lecz wciąż pozostawaliśmy bez gola. Goście z Łodzi popełniali niewymuszone błędy, ale Stomil nie potrafił tego wykorzystać. Niestety, pod koniec meczu ŁKS znalazł się pod naszą bramką i wykorzystał swoją szansę. Dwa szybkie podania i Piotr Janczukowicz podwyższył prowadzenie. Niestety przegrywamy szósty mecz w tym sezonie i wciąż pozostajemy bez punktów.
Fot. Paweł Piekutowski