Jakub Brdak: Była to dobra lekcja gry fizycznej
Stomil II pokonał Tęczę Biskupiec po dogrywce 2:1. Po meczu porozmawialiśmy z kapitanem drużyny Adama Zejera Jakubem Brdakiem.
Zszedłeś z boiska w końcówce pierwszej połowy dogrywki po starciu z zawodnikiem Tęczy. Coś poważnego?
– Na razie lekko spuchła mi stopa. W pierwszej chwili myślałem, że to coś poważnego. Teraz trudno jeszcze ocenić.
Jak oceniłbyś mecz? Zgodziłbyś się z tym, że można było wyjaśnić rywala w drugiej połowie? Rywale grali w dziewiątkę po dwóch czerwonych kartkach.
– Pod swoim względem mecz oceniam średnio. Nie wykorzystałem sytuacji „sam na sam” przy wyniku 1:0. Można byłoby wtedy „zamknąć” mecz. Rywale otrzymali dwie czerwone kartki, więc wiele to tłumaczy o ich stylu gry. Drużynowo oceniam spotkanie na plus, choć mogło być lepiej. Szkoda, że został podyktowany przeciwko nam rzut karny w końcówce. Liczy się jednak to, że wygraliśmy. Była to również dobra lekcja gry fizycznej w piłce.
Dwie czerwone kartki Tęczy i trzeba przyznać, że sędzia niepotrzebnie wprowadził nerwową atmosferę na placu gry.
– Sędzia nie do końca panował nad wydarzeniami na boisku. To nie był raczej jego najlepszy dzień. Mogło paść dużo więcej żółtych, a nawet czerwonych, kartek. Nie jesteśmy jednak od sędziowania.