Jakub Tecław: Miałem neutralizować akcje rywali

Jakub Tecław w siedemdziesiątej ósmej minucie meczu z GKS-em Bełchatów zmienił Mateusza Skrzypczaka. Po zwycięskim spotkaniu porozmawialiśmy z obrońcą naszego zespołu. 

Wygrywamy po horrorze, ale te punkty są dla nas bezcenne.
– Tym bardziej, że mieliśmy złą passę. Przełamaliśmy ją po może mało piłkarskim stylu, ale pokazaliśmy charakterem, że można wygrywać i to najbardziej smakuje.

Do przerwy prowadziliśmy i wydawało się, że jesteśmy spokojni o wynik. Na początku drugiej połowy wydawało się, jakbyśmy nie wyszli jeszcze z szatni.
– W przerwie nie było mnie w szatni. Straciliśmy dwie bramki i zrobiło się gorąco. W końcówce Sam van Huffel strzelił na 3:2 i trzy punkty jadą do Olsztyna.

Wszedłeś w drugiej części spotkania po to, żeby uspokoić grę, pokazać się pozycji numer sześć i wesprzeć kolegów?
– Myślę, że tak. Głównym celem było rozbijanie ataków GKS-u, bo widać było, że złapali wiatr w żagle i coraz częściej gościli pod naszą bramką. Moim zadaniem była neutralizacja ofensywnych akcji. Jestem tego zdania, że to udało się wykonać.

Mamy dziesięć punktów przewagi nad Bełchatowem. Walczymy dalej o kolejne punkty, kolejne zwycięstwa. Wszystko po to, aby spokojnie grać się w lidze i nie drżeć do ostatniej kolejki o utrzymanie.
– Dokładnie! Nie ma co się zachwycać. Od poniedziałku zaczynamy ciężką pracę i kolejnym celem jest Resovia. Do tego meczu będziemy ciężko przygotowywać się, żeby zdobyć kolejne punkty i piąć się w tabeli.

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Więcej informacji

Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies.

Zamknij