Przegrana | Stomil Olsztyn – Sandecja Nowy Sącz 0:5
Przegrywamy 0:5 z Sandecją Nowy Sącz w sobotnim meczu.
- Stomil Olsztyn – Sandecja Nowy Sącz 0:5 (0:3)
0:1 Chmiel (3), 0:2, 0:3 – Lopez Huesca (15, 32), 0:4, 0:5 – Rafael Victor (73, 90+1)
Stomil: Leszczyński – Byrtek, Remisz, Mosakowski (38 Sierant) – Bucholc, Ogrodowski (38 Van Huffel), Skrzypczak (64 Tecław), Straus – Szramka (71 Mysiorski), Łuczak – Szczutowski (38 Hinokio)
Sandecja: Pietrzkiewicz – Piter-Bucko, Dziwniel, Danek, Boczek –Błanik (82 Armand Ella), Walski (66 Małkowski), Chmiel, Kasprzak, Hajda – Lopez Huesca (66 Rafael Victor)
Żółte kartki: Mosakowski, Szramka, Skrzypczak, Van Huffel
Czerwone kartki: –
Spotkanie nie mogło się gorzej rozpocząć dla „Dumy Warmii”. Już w 3 minucie spotkania indywidualną akcję przeprowadził Michał Walski, który uderzył na bramkę. Michał Leszczyński sparował piłkę, lecz na dobitkę doszedł Damian Chmiel. Stomil od początku meczu musiał gonić wynik. Piłkarze z Nowego Sącza wysoko ustawiali swoje formacje i chcieli jak najszybciej odebrać piłkę i wyprowadzić jednym, dwoma podaniami kolejną groźną akcję tworząc przy tym wolne strefy. Olsztynianie nie radzili sobie z pressingiem gości. Starali się rozgrywać piłkę na bokach boiska, ale żadne konkretne zagrożenie nie wynikało z tych akcji. Obie ekipy chciały przejąć inicjatywę. W 14 minucie zza pola karnego uderzył Daniel Dziwniel a kapitalną interwencją popisał Michał Leszczyński. Niestety chwilę później po zamieszaniu w polu karnym i rzucie rożnym do piłki dopadł Ruben Lopez Huesca i podwyższył wynik spotkania. Po pierwszym kwadransie „Duma Warmii” przegrywała już dwiema bramkami. Goście nie zamierzali wrzucać niższego biegu. Zwietrzyli swoją szansę i cały czas napierali na piłkarzy Stomilu, którzy zostali zepchnięci do głębokiej defensywy. Każdy atak gości mógł zwiastować zagrożenie w szeregach Stomilu. Sandecja jak na razie rozgrywała bardzo dobre zawody. Z minuty na minutę przewaga gości na boisku się powiększała. Stomil miał problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. Na dużym spokoju piłkarze Sandecji wywalczali sobie kolejne stałe fragmenty gry i szukali kolejnych bramek. Gospodarzom w końcu udało się wymienić kilka podań na połowie rywala i wyjść z własnej połowy. Stomil zaczął łapać drugi oddech. W 30 minucie Dawid Błanik uderzył na bramkę Stomilu z rzutu wolnego, lecz strzał był bardzo niecelny. W 32 minucie meczu piłkę z rzutu wolnego dośrodkowywał Damian Chmiel. Do piłki znowu dopadł Ruben Lopez Huesca, który po raz drugi dzisiejszego dnia wpisał się na listę strzelców. Po 32 minutach Stomil przegrywał aż trzema bramkami. Trener Adam Majewski jeszcze przed przerwą, bo w 38 minucie dokonał aż trzech roszad w składzie chcąc odmienić losy tego meczu. Stomil nie miał pomysłu jak przedrzeć się przez dobrze dysponowaną defensywę z Nowego Sącza. Goście co chwila byli w stanie przedostać się na połowę Stomilu i stwarzać zagrożenie wywalczając przy tym kolejne stałe fragmenty gry. Na przerwę piłkarze Stomilu schodzili ze stratą trzech bramek. Tylko cud mógł odmienić losy tego meczu.
Druga połowa rozpoczęła się dosyć spokojnie. Obie drużyny wymieniały między sobą podania, ale nie wynikały z tego żadne konkretne akcje po obu stronach boiska. Stomil próbował odmienić losy tego meczu a Sandecja nie musiała forsować tempa gry. Mieli spokojną przewagę i chcieli kontrolować wydarzenia na boisku. W 63 minucie Sandecja przeprowadziła znakomitą akcję, po której z 5 metrów do bramki nie trafił Dawid Błanik po podaniu Damiana Chmiela. Goście mogli już prowadzić czterema bramkami w dzisiejszym meczu. W 68 minucie Jakub Tecław uderzał zza pola karnego, ale piłka poleciała wysoko ponad bramką. Stomil w tym meczu wciąż był bez celnego strzału. Sandecja nie odpuszczała i w 73 minucie meczu podwyższyli wynik na 0:4. Rafael Victor uderzył na bliższy słupek. Michał Leszczyński próbował obronić ten strzał, ale nie dał rady. Piłkarze z Nowego Sącza postawili kropkę nad „i”. „Duma Warmii” wciąż nie mogła znaleźć drogi do bramki rywali. Dawid Pietrzkiewicz, bramkarz Sandecji dzisiejszego dnia był bezrobotny. Tempo meczu w porównaniu z pierwszą połową zdecydowanie spadło.W 91 minucie po kolejnej dobrej akcji gości na listę strzelców wpisał się Rafael Victor, który z łatwością minął defensywę Stomilu. Sędzia chwilę po tym zakończył to spotkanie.
Fot. Paweł Piekutowski