Jakub Mysiorski: Cieszę się, że trener dostrzega zaangażowanie i postępy
Jakub Mysiorski zasilił szeregi rezerw Stomilu pod koniec lutego tego roku. Wiosną wystąpił w spotkaniach ForBET IV Liga przeciwko Jeziorakowi Iława oraz Olimpii Olsztynek. Porozmawialiśmy z napastnikiem zespołu Pawła Głowackiego.
Jesteś już jakiś czas w Stomilu. Jak się czujesz w klubie?
– Spędzone ostatnie tygodnie wspominam pozytywnie. Udało się trenować z pierwszą drużyną i mogę stwierdzić, że był to wysoki poziom. Zajęcia dużo mi dały.
Pomagasz swoją grą drugiej drużynie, remis z Jeziorakiem Iława oraz zwycięstwo z Olimpią Olsztynek. Jesteś wyróżniającą postacią i trener Adam Majewski widzi Cię w treningach z zawodnikami pierwszego zespołu.
– Cieszę się, że trener dostrzega zaangażowanie i postępy. Liczę, że uda się zadebiutować w Fortuna 1 Liga albo chociaż być na ławce rezerwowych.
Byłeś wcześniej w Cracovii, grałeś niewiele. Chyba ważne jest to, aby zawodnik grał regularnie, nawet w czwartej lidze.
– Tak, brakowało mi tego. Nie grałem tyle, ile chciałem. Przychodząc do Stomilu liczyłem na to, aby grać jak najwięcej w drugiej drużynie. W meczach z Jeziorakiem oraz Olimpią wystąpiłem przez całe spotkanie.
Będąc w pierwszym zespole uczysz się poważnej piłki od bardziej doświadczonych zawodników?
– Bardzo mi pomagają. Udzielają mi wielu wskazówek podczas ćwiczeń oraz niektórych zagrań.
Jesteś odważnym zawodnikiem. Nie boisz się dryblingu, wejść między zawodników, nie grasz tylko do najbliższego partnera, lecz próbujesz kreować grę.
– Staram się to robić, aby nabrać pewności siebie. Przy graniu typu „przyjął, zagrał do tyłu” byłoby ciężko rozwinąć się.
Trenując z pierwszoligowcem nabierasz pewności w czwartej lidze?
– Na pewno. W wyższej klasie rozgrywkowej trzeba szybciej podejmować decyzje, użyć więcej siły, zastawić się. Wszystko to owocuje podczas meczów drugiej drużyny.
Podczas zajęć z drużyną Adama Majewskiego nie masz pewnych „zahamowań”, aby wejść w drybling z dużo bardziej doświadczonymi zawodnikami?
– Stres towarzyszył mi przez pierwszy tydzień. Z treningu na trening to napięcie opadało. Trener Adam Majewski wraz z zawodnikami mówili, aby przełamać się i w przypadku niepowodzenia przy niektórych zagraniach nie załamywać się.