Wojciech Łuczak: Mogliśmy wygrać wyżej, ale liczy się zwycięstwo
Wojciech Łuczak opuścił boisko sześćdziesiątej piątej minucie pojedynku z Odrą Opole, a chwilę później nasz zespół wyszedł na prowadzenie. Po zwycięstwie porozmawialiśmy z zawodnikiem.
Niezwykle szalony mecz, ale wracamy z dalekiej podróży z trzema punktami.
– Tak, bardzo trudny teren i murawa podobnie. Typowy mecz walki, wygrywamy i w całej tej walce na to zasłużyliśmy. Są to dla nas bardzo ważne trzy punkty, bo nie jest łatwo wygrać na tym terenie, ale nam się udało i z tego się cieszymy.
Od siedemnastej minuty graliśmy w osłabieniu. Gospodarze przeważali, ale nie mieli konkretnych sytuacji do zdobycia bramki. Ta, która padła, padła tak naprawdę „z niczego”.
– Dokładnie. Gospodarze mieli optyczną przewagę, ale nic z niej nie wynikało. Bardzo dobrze przesuwaliśmy. W tej jednej sytuacji zabrakło skupienia, ale w przerwie w szatni powiedzieliśmy sobie, że trzeba wierzyć do końca i przyniosło to korzyść.
Na początku drugiej połowy zawodnik gości Piotr Żemło dostał drugą kartkę za próbę wymuszenia rzutu karnego i siły na boisku wyrównały się.
– Najważniejsze jest to, że udało się wygrać. Mogło być nawet wyżej, ale liczy się zwycięstwo.
Zszedłeś z boiska w trakcie drugiej połowy. Widać było, że coś się stało. To coś poważnego, czy raczej lekki uraz?
– Nic poważnego. Boisko było ciężkie, „wchodziło w nogi”. Odczułem to i po prostu lepiej było odpuścić, żeby nie pogorszyć sytuacji. Wszedł Sam van Huffel i zrobił dobrą robotę. O to właśnie chodzi.
Odliczasz już dni do kolejnego spotkania?
– Mecz z ŁKS-em będzie jak każdy inny, na razie cieszymy się z tego co jest, później przyjdzie czas na analizę i przygotowanie do tego meczu.