Adrian Szczutowski: Dziękuję trenerowi za zaufanie
Adrian Szczutowski w drugim meczu w barwach „Dumy Warmii” ponownie wpisał się na listę strzelców. Po spotkaniu rozmawialiśmy z autorem zwycięskiej bramki.
Drugi mecz w pierwszej lidze, druga bramka i uśmiech na twarzy. Gratulacje!
– Dziękuję bardzo. W pierwszej połowie ciężko nam grało się przez szybką czerwoną kartkę Mateusza Skrzypczaka. Wszyscy jednak wierzyliśmy, że uda nam się utrzymać wynik. W końcówce pierwszej połowy niestety straciliśmy gola. Po przerwie jednak siły na boisku wyrównały się. W konsekwencji udało się strzelić na 2:1 i to jest najważniejsze. Bardzo cieszymy się z tej wygranej i cennych trzech punktów.
Miałeś też udział przy pierwszym golu, kiedy to zasłoniłeś bramkarza, także można powiedzieć, że zaliczasz wejście smoka do Stomilu Olsztyn.
– Tak, można tak powiedzieć. Przy pierwszej bramce mogłem nawet trącić piłkę głową, więc mogły być nawet dwie bramki mojego autorstwa.
W przerwie, będący na meczu, trener Ireneusz Mamrot powiedział, że podoba mu się zawodnik z numerem siedem ze Stomilu. To dobry i znany trener, więc chyba zna się na rzeczy i potrafi wypatrzyć dobrego zawodnika.
– Jeśli tak było, to oczywiście bardzo się z tego cieszę. Ja jednak nie zamierzam poprzestawać na tych dwóch bramkach. Chcę pracować i walczyć dalej dla klubu, w którym się teraz znajduję.
Jak wyglądała z twojej perspektywy ta druga bramka?
– Widziałem, że Maciej Spychała podniósł głowę i zauważył mnie w polu karnym. Wszedłem między obrońców, uderzyłem i piłka wpadła do siatki.
Drugi mecz i druga bramka, masz apetyt na kolejne trafienia?
– Na razie cieszą te gole, które zdobyłem, a co będzie dalej zobaczymy. Dziękuję trenerowi Adamowi Majewskiemu za zaufanie, bo dzięki temu, że uwierzył we mnie, mogłem strzelić te bramki.