Przegrana na inaugurację | Stomil Olsztyn – GKS Tychy 1:2
Na inaugurację rundy wiosennej przegraliśmy z GKS-em Tychy 1:2.
- Stomil Olsztyn – GKS Tychy 1:2 (1:1)
0:1 – Lewicki 0:1 (11), 1:1 – Szczutowski (33), 1:2 – Stelbecki (85)
Stomil: Skiba – Byrtek, Remisz, Carolina – Bucholc (87 Sierant), Spychała, Skrzypczak (87 Mosakowski), Straus – Hinokio (66 Szramka)- Szczutowski (80 Van Huffel), Łuczak
GKS Tychy: Jałocha – Mańka, Nedić, Sołowiej, Szeliga- Norkowski, Żytek- Kargulewicz (46 Moneta), Grzeszczyk (69 Steblecki), Biel (90 Połap)- Lewicki (69 Nowak)
Żółte kartki: Byrtek – Kargulewicz
Obie ekipy bardzo spokojnie rozpoczęły to spotkanie. Drużyny starały się rozpoznać swojego przeciwnika i przejąć inicjatywę w meczu. Silny i porywisty wiatr nie ułatwiał dzisiaj zadania piłkarzom z Olsztyna i z Tychów. Niestety w 10 minucie goście objęli prowadzenie. Po krótko rozegranym rzucie wolnym i dośrodkowaniu w pole karne do piłki doskoczył Szymon Lewicki i oddał strzał głową. Piotr Skiba interweniował, lecz piłka odbiła się od ręki i wpadła do siatki. „Duma Warmii” już na początku spotkania musiała zacząć odrabiać straty. Stomil zabrał się do pracy. W 14 minucie Wojciech Łuczak uderzył zza pola karnego, ale piłka powędrowała daleko ponad bramką. Gospodarze starali się szukać zagrożenia w bocznych strefach boiska, lecz z tego niewiele wynikało. Goście również nie spoczywali na laurach i po odbiorze piłki jednym, dwoma podaniami próbowali się przedostać pod bramkę Stomilu. Tak było w 21 minucie, kiedy po akcji Kamila Kargulewicza i zagraniu futbolówki do Wiktora Żytka. Zawodnik GKS-u Tychy oddał strzał obok słupka. Na boisku czuć duży respekt między dwoma zespołami, lecz to „Duma Warmii” głównie operuję piłką i stara się kreować sobie kolejne sytuacje. W 33 minucie po dośrodkowaniu Janusza Bucholca i dograniu Wojciecha Łuczaka piłkę do bramki głową skierował Adrian Szczutowski wyrównując tym samym rezultat spotkania. Po wielu próbach udało się przeprowadzić ładną, składną akcję, która zakończyła się golem. Podopieczni Adama Majewskiego chcieli pójść za ciosem i w 42 minucie z dystansu przymierzył Wojciech Łuczak. Piłka przeszła jednak obok bramki. Do przerwy wynik meczu się nie zmienił. Pomimo remisu kibice mogli być zadowoleni. Stomil zmusił gości do głębokiej defensywy i przeważał przez pierwsze 45 minut.
Sprawa trzech punktów w dzisiejszym meczu pozostawała otwarta. Druga połowa rozpoczęła się bardzo podobnie jak pierwsza. Gospodarze jak i goście chcieli przejąć inicjatywę, lecz jednocześnie podchodzili do rywala z dużym respektem. Dużo walki i zaangażowania miało miejsce po obu stronach boiska. Dopiero w 60 minucie Stomil odważniej ruszył do ataku i minutę później Wojciech Łuczak strzelił bramkę, lecz sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Było jasne, że „Duma Warmii” chce zgarnąć pełną pulę. W 63 minucie goście odpowiedzieli na napór Stomilu. Piłkę nad poprzeczką uderzył Łukasz Moneta po podaniu Macieja Mańki. W 69 minucie po rzucie rożnym strzał zza pola karnego oddał Jurich Carolina, ale piłka poleciała wysoko ponad bramką. Adam Majewski i Artur Derbin dokonywali roszad w swoich formacjach licząc na zmianę wyniku. W 72 minucie groźną kontrę przeprowadzili piłkarze GKS-u Tychy po której swoją szansę miał niedawno wprowadzony na boisko Sebastian Steblecki. Piłka na nasze szczęście otarła się o słupek. Minuty upływały a rezultat spotkania się nie zmieniał. Niestety w 85 minucie kontra GKS-u Tychy spowodowała, że goście objęli prowadzenie. Sebastian Steblecki oddał zaskakujący strzał, piłka nabrała dziwnej rotacji i wpadła do bramki Piotra Skiby. Stomilowi zostało tylko kilka minut na zmienienie wyniku w dzisiejszym meczu. W 90 minucie mogło być już 1:3. Piotr Skiba stanął na posterunku i obronił strzał Damiana Nowaka. W ostatniej akcji meczu Damian Byrtek wyszedł sam na sam, lecz spudłował i oddał strzał obok bramki. Zagraliśmy dobre spotkanie, lecz nie udało się zdobyć nawet jednego punktu.
Fot. Paweł Piekutowski