Marek Brdak: Nie boimy się wielkich firm
O rozgrywkach, porównywaniu młodych piłkarzy z dorosłymi zawodnikami oraz o doświadczeniu Adama Zejera rozmawialiśmy z kierownikiem zespołu juniorów Stomilu Olsztyn Markiem Brdakiem.
Czujecie już zapach rywalizacji z drużynami w Centralnej Lidze Juniorów?
– Bardziej jesteśmy ciekawi, co to będzie. Cel, jaki sobie postawiliśmy, czyli Centralna Liga Juniorów, był realizowany od dwóch lat. Wreszcie nam się udało. Wiadomo, że przez pandemię wiosna 2020 roku nie została rozegrana. Liczyliśmy, że wtedy awansujemy.
Jesteśmy beniaminkiem. Czy zakładacie sobie jakieś konkretne cele? Walka o utrzymanie czy coś więcej?
– Raczej nastawiamy się na to, aby każdy mecz był danym celem. Plany na ten sezon będzie można sprecyzować po kilku spotkaniach. Zobaczymy, w jakim miejscu jesteśmy. Gramy sparingi z drużynami grającymi w CLJ, lecz liga to zweryfikuje. Dajemy czas chłopakom, aby oswoili się z tą otoczką.
Czy wielkie firmy nie będą „wiązały nóg” chłopakom?
– Liczę, że nie. Raz, że baraże graliśmy ze znanymi firmami. Po drugie, z silnymi drużynami staramy się weryfikować swoje siły w meczach kontrolnych. Dodatkowo mamy również trenera mentalnego. Spotkania z nim również dołożą pozytywny kamyczek do tej drużyny.
Czuć w chłopakach mobilizację? Jak pracuje się z tak młodymi organizmami?
– Czasami mam wrażenie, że ci młodzi piłkarze są poważniejsi, niż dorośli. To jest dla nich przyszłość. Jeśli ktoś wiąże swoją dalszą drogę z piłką nożną to zdają sobie sprawę, że Centralna Liga Juniorów jest kolejnym krokiem do realizacji. Mam na myśli to, że CLJ ułatwia adaptację. Jest to takie łatwiejsze przejście do dorosłej piłki poprzez te rozgrywki.
Czy w naszej grupie drużyny z Mazowsza będą rozdawały karty?
– Na pewno. Z tego regionu pochodzi trochę drużyn. Analizowałem poprzednie sezony tej grupy. Ostatnia jesień to zdecydowane zwycięstwo warszawskiej Polonii. Druga była Legia, a trzeci UKS SMS Łódź. Rok wcześniej również „Czarne koszule” zwyciężały. Śledzimy rezultaty naszych rywali. Kontaktuję się z trenerami przeciwnych drużyn. Postaramy się zrobić niespodziankę.
Pierwszy mecz zagramy z MKS-em Polonia Warszawa. Jak będą wyglądały ostatnie tygodnie przed ligą?
– Lekko schodzimy z obciążeń. We wtorki mamy siłownię. Zmieni się mikrocykl siłowni, bo z siły przechodzimy na dynamikę. Zostały nam tak naprawdę dwa weekendy sparingowe. Rozegramy trzy sparingi, a kadra jest dość szeroka, bo licząca ponad dwudziestu pięciu chłopaków, także zostały nam gry z Łyną Sępopol, Warmią Olsztyn oraz GKS-em Stawiguda. Rywalizacja w kadrze będzie trwała do ostatniego meczu, bo kto nie załapie się do meczowej osiemnastki, będzie mógł dołączyć później. W trakcie sparingu ze Stawigudą trener Adam Zejer zapewne wykrystalizuje już sobie całkowicie skład.
I zacznie się operacja „Polonia Warszawa”. Jak wygląda sytuacja naszego pierwszego rywala w tym sezonie?
– Obserwuję sparingi i… „jadą ze wszystkimi”. Pokonali Koronę Kielce, Zagłębie Lubin. Widać, że utrzymali formę z jesieni.
Z uśmiechem na twarzy zmierzamy po doświadczenie?
– Wierzę w to, że chłopaki nie przestraszą się. Obserwując z boku stwierdzam, że cenne jest doświadczenie Adama Zejera. Grał na wysokim poziomie i potrafi to chłopakom przekazać. Umie zaszczepić w nich pozytywną nutę. Chłopcy wiedzą, że jeśli zagrają na miarę swoich możliwości to są w stanie rywalizować z każdym.