Remis w deszczu | Stomil Olsztyn – Resovia 1:1
Stomil Olsztyn zremisował 1:1 z Resovią Rzeszów w 8 kolejce Fortuna 1 Liga.
- Stomil Olsztyn – Resovia Rzeszów 1:1 (0:1)
0:1 – Wasiluk (45+1), 1:1 – Kuświk (90+4)
Stomil: Skiba- Szota, Biedrzycki, Byrtek- Sierant (77 Sierant), Ogrodowski (69 Sadowski), Spychała (65 Loshi), Carolina- Hinokio, Łuczak- Kuświk
Resovia: Zapytowski- Geniec, Kubowicz (46 Domoń), Zalepa, Adamski (86 Feret)- Mikulec- Kuczałek, Czernysz (87 Twardowski), Płatek (72 Radulj), Wasiluk- Demianiuk (74 Rogalski)
Żółte kartki: Byrtek – Wasiluk, Kuczałek
Goście z Rzeszowa od początku chcieli przejąć dominację w spotkaniu i bardzo szybko zameldowali się na połowie olsztynian. W ciągu pierwszych minut kilkukrotnie starali się zagrozić pod bramką Stomilu poprzez dośrodkowania ze stałych fragmentów gry. Duma Warmii miała problemy z wyjściem z własnej połowy. Jednak już w szóstej minucie tego meczu Stomil mógł objąć prowadzenie za sprawą Wojciecha Łuczaka i jego fantastycznego uderzenia z rzutu wolnego. Nie gorszą interwencją co strzałem popisał się bramkarz gości, Marcel Zapytowski. Pierwsze minuty przebiegały pod znakiem intensywności i zaangażowania po obu stronach boiska.
Stomil i Resovia starały się narzucić inicjatywę i nadawać tempo temu meczu. Po pierwszym kwadransie można było stwierdzić, że obie jedenastki chcą zgarnąć dzisiaj komplet trzech punktów. W szesnastej minucie Grzegorz Płatek uderzył na bramkę Piotra Skiby. Piłka na nasze szczęście minęła bramkę i nie wyniknęło z tego zagrożenie pod bramką Stomilu Olsztyn. Zarówno Stomil jak i Resovia bardzo dobrze organizowały grę w defensywie i świetnie z fazy defensywnej przechodziły w fazę ofensywną. Na boisku nie było za dużo miejsca i piłkarze musieli się bardzo natrudzić, aby stworzyć sobie klarowną okazję pod bramką swojego rywala.
Pomimo niesprzyjającej pogody podczas sobotniego popołudnia przy Alei Piłsudskiego gospodarze jak i goście nie odpuszczali. Walczyli o każdą futbolówkę, akcja meczu toczyła się głównie w bocznych strefach boiska. Zarówno Stomil jak i Resovia szukały swoich szans właśnie w tych sektorach. Nie brakowało chęci, walki, zaangażowania lecz na pewno brakowało dokładnych, celnych, otwierających podań, które zaprowadziłyby piłkarzy pod bramkę swojego oponenta. W trzydziestej drugiej minucie Maciej Spychała wrzucił piłkę w pole karne z rzutu wolnego. Dośrodkowanie sprawiło problemy piłkarzom z Rzeszowa, lecz wybili piłkę z własnej szesnastki. Goście mieli to coraz większe problemy z wyjściem na połowę Stomilu. Olsztynianie wrzucili wyższy bieg i zaczęli przeważać na boisku. Resovia nie miała pomysłu na sforsowanie defensywy Dumy Warmii, która wychodziła to z coraz groźniejszymi akcjami. Jednak tak jak i wcześniej, brakowało konkretów i dokładności. Sposobem gości były strzały z dystansu, które nie przynosiły żadnego zagrożenia na bramkę Piotra Skiby. Wraz ze zbliżającym się gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania, tempo meczu spadało. Piłkarze zaczynali odczuwać trudy meczu a także rzęsisty deszcz.
Niestety, już w doliczonym czasie gry doszło do dośrodkowania w pole karne Stomilu. Po wybiciu futbolówki do piłki dopadł Bartłomiej Wasiluk i mocnym uderzeniem po rykoszecie pokonał Piotra Skibę. Strata bramki do szatni to najgorsze co mogło się wydarzyć dla piłkarzy gospodarzy. Musieli się szybko otrząsnąć i zapomnieć o tym co się wydarzyło.
Stomil od razu wziął się do pracy i szybko chciał wyrównać. Po groźnym dograniu Kuświka , goście z trudem wybili piłkę na rzut rożny. W sposobie gry było widać ogromną chęć, aby jak najszybciej wyrównać. Olsztynianie szukali gry kombinacyjnej, na małej przestrzeni boiska. W pięćdziesiątej trzeciej minucie po dobrym, otwierającym podaniu do futbolówki doszedł Damian Sierant. Ten jednak minimalnie przeniósł piłkę nad poprzeczką i nie zdołał strzelić bramki dającej remis Stomilowi. Chwila nieuwagi i Bartłomiej Wasiluk po znakomitej kontrze mógł podwyższyć prowadzenie swojej drużyny. Na nasze szczęście zdobywca pierwszego gola uderzył ponad bramką i nie powiększył swojego dorobku bramkowego w tym spotkaniu.
Rzeszowianie postawili na głęboką defensywę i staranie się kontrowania rywali z Olsztyna. Nie uciekali od twardych, bezpardonowych fauli, które skutkowały żółtymi kartkami. Doskonale wiedzieli, że mają korzystny wynik i to oni na ten moment byli bliżej wywiezienia kompletu trzech punktów. Duma Warmii zaczęła wyżej stawiać swoje formacje i szybko chciała odebrać piłkę Resovii wysokim i intensywnym pressingiem jeszcze na ich połowie boiska. Wraz z upływem czasu, coraz większą przewagę w posiadaniu piłki zyskiwał Stomil, lecz ciągle nie przekładało się to na wynik tego meczu. Obaj trenerzy dokonywali zmian personalnych. Świeży, pełni sił zawodnicy mieli dać nową jakość na murawie.
Stomil operował piłką głównie na prawym skrzydle. Głównie stamtąd szły dośrodkowania i podania w kierunku pola karnego Resovii. Między innymi przed szansą na wyrównanie stanął Wiktor Biedrzycki. Niestety strzał głową był niecelny. Goście zaś tak jak od początku drugiej połowy byli nastawieni na szybkie i bezpośrednie kontrataki na bramkę Piotra Skiby, albo strzały z dystansu, które oddawali z różnych miejsc boiska. Pomimo upływających minut i nieubłaganie zbliżającego się gwizdka kończącego mecz, kibice cały czas dopingowali i wierzyli w Dumę Warmii jak i w to, że uda się odwrócić wynik tego meczu. Gospodarzom dzisiejszego meczu cały czas brakowało tej jednej, jedynej akcji dającej upragnionego gola.
W ostatnich sekundach, w dziewięćdziesiątej czwartej minucie po dośrodkowaniu Caroliny w pole karne piłkę starali się wybić goście. Do piłki dopadł Grzegorz Kuświk i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza gości i w samej końcówce dał cenny punkcik Dumie Warmii.