Serafin Szota: Patrzymy pozytywnie w przyszłość
Serafin Szota przez cały sezon 2018/19 bronił barw Odry Opole, naszego środowego rywala w zaległym meczu 2. kolejki Fortuna 1 Liga. Obrońca „Dumy Warmii” w naszej rozmowie mówił o spotkaniu z Łódzkim Klubem Sportowym oraz o najbliższym pojedynku z Odrą.
Serafin, może na początek, to, co najważniejsze, czyli zdrowie. Jak się czujesz po ostatnim spotkaniu z Łódzkim Klubem Sportowym? Czy Ty i Twoi koledzy z drużyny, kończący je na murawie, wyszliście z niego bez urazów?
– Czuję się bardzo dobrze. Jestem w stu procentach przygotowany na następne spotkanie z Odrą. Niektórym zaczęły niestety doskwierać różne dolegliwości, ale mam nadzieję, że do środowego meczu wszyscy się wykurują.
BMW Zdunek Olsztyn – sponsor meczu z Odrą Opole
Przegrana 0:3 w Łodzi, bolesny wynik, jednak wszyscy wiemy, że mierzyliście się z murowanym kandydatem do awansu, który jeszcze dwa miesiące temu grał w ekstraklasie. Co zawiodło? Co można było zrobić lepiej, żeby ten wynik nie wyglądał tak źle?
– Od samego początku graliśmy z drużyną ŁKS-u jak równy z równym. W piłce istnieje powiedzenie: „kto popełni mniej błędów – wygra”. My tych błędów popełniliśmy dużo więcej od nich i daliśmy sobie strzelić bramki w bardzo prosty sposób. Na chłodno mogę powiedzieć, że w kluczowych momentach zabrakło nam koncentracji.
Co według Ciebie można uznać za pozytywne w waszej grze? Oglądając spotkanie, można było zauważyć, że to właśnie Ty byłeś jedną z najjaśniejszych postaci Stomilu. Świetny wślizg w początkowej części pierwszej połowy, wybicie piłki z linii bramkowej w końcowej fazie spotkania i pewna gra w defensywie przez cały mecz.
– Bardzo mi miło i dziękuję za takie słowa. Jestem obrońcą i takie momenty są dla mnie równie ważne, jak strzelenie bramki. Po to jestem na boisku, żeby jak najlepiej grać dla drużyny. Szukać pozytywów możemy również w tym, że ŁKS miał naprawdę spory problem, żeby stworzyć sobie sytuacje bramkowe. Tak jak wcześniej powiedziałem, bramki padły po naszych głupich błędach.
Jak na swój wiek, w wielu miejscach już byłeś i dużo widziałeś. Następny mecz gracie u siebie w środę z Odrą Opole. Grałeś w tym zespole i zaliczyłeś w nim dwadzieścia jeden spotkań na zapleczu ekstraklasy. Czy w związku z tym, będzie to dla Ciebie jakieś szczególne spotkanie?
– Nieszczególnie. Byłem już w kilku miejscach i zdążyłem się przyzwyczaić do takich sytuacji. Praktycznie każdego zawodnika z Odry znam. Mamy dobre, koleżeńskie relacje. Natomiast na boisku będzie ostra rywalizacja.
Jakie różnice dostrzegasz między Opolem, a Olsztynem? W którym mieście i klubie czujesz się lub czułeś się lepiej życiowo i piłkarsko?
– Każdy klub jest inny. W Olsztynie czuję się bardzo dobrze. Opole jest bliżej mojego rodzinnego miasta, więc widywałem się częściej z rodziną. A tu jest z tym lekki problem. W Opolu stawiałem pierwsze dorosłe piłkarskie kroki. To klub, który mi zaufał i zawsze będę go miło wspominać.
Jak wygląda atmosfera w drużynie przed kolejnym meczem? Z jakim nastawieniem na niego wyjdziecie? Trener przygotowuje jakieś zmiany, czy w tym samym ustawieniu i podobnym składzie powalczycie o pierwsze trzy punkty w tym sezonie?
– Fakt, że przegraliśmy ostatni mecz, nie wpłynął negatywnie na atmosferę w szatni. Patrzymy pozytywnie w przyszłość. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zdobyć trzy punkty. Co do składu, nie będę się wypowiadać. Ta rola należy do trenera.