Przedmeczowa rozgrzewka: Michał Leszczyński

Przed nami ostatni mecz sezonu. Już w sobotę (25.07) zmierzymy się na wyjeździe z Wartą Poznań. Przed spotkaniem porozmawialiśmy z Michałem Leszczyńskim.

W ostatnim meczu byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną, ale miałeś trochę pracy w bramce. Rywale mieli kilka dobrych sytuacji szczególnie w pierwszej połowie. GKS zaskoczył Was czymś w tym meczu?

Zdecydowanie więcej pracy mieli koledzy w obronie i to im należą się słowa uznania. Wiktor wybił piłkę lecącą w bramkę po rzucie rożnym. Mateusz Bondarenko miał w pierwszej połowie dwie kluczowe interwencję dla losów meczu. Można było się spodziewać, że Tychy od początku nas mocno zaatakują i tak było, jednak drużyna w defensywie funkcjonowała co najmniej przyzwoicie.

W ostatnich minutach Grzeszczyk zdobył bramkę kontaktową i końcówka była nerwowa. Ostatecznie udało się jednak wygrać i zapewnić utrzymanie. Dużą ulgę poczułeś?
Zrobiliśmy sobie niepotrzebną nerwówkę. Było wiele okazji, aby mecz zakończyć wcześniej. Stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji i tylko brak skuteczności zadecydował, że trzeba było drżeć do końca.

Przed nami mecz z Wartą, która zapewniła już sobie grę w barażach. Jakiego meczu możemy się spodziewać?
Trudno mi powiedzieć. Teoretycznie Warta w tym meczu powinna odpoczywać przed barażami, my natomiast chcemy zająć jak najwyższe miejsce w tabeli na koniec sezonu.

Jesienią w Olsztynie górą byli rywale. W sobotę uda nam się zrewanżować?
Zobaczymy po meczu, wynik jest zawsze sprawą otwartą. Natomiast jeśli podejdziemy do tego meczu z taką determinacja w obronie, jak chociażby z Tychami, odpowiednim zaangażowaniem, będziemy jeszcze lepiej realizować taktykę i dorzucimy skuteczność, to mamy bardzo duże szanse na zwycięstwo.

Będzie to ostatnie spotkanie w tym sezonie. Jak podsumowałbyś kończące się rozgrywki?
Na pewno jest spory niedosyt. Patrząc na cały sezon, były mecze, gdzie można było pokusić się o punkty, a co za tym idzie – udział w barażach. Co do mojej osoby… sezon do zapomnienia. Cieszę się, że w końcówce sezonu mogłem dołożyć cegiełkę do utrzymania, ponieważ od meczu z Puszczą nasze szanse były zdecydowanie większe na spadek, niż baraże. Myślę, że po siedmiu miesiącach bez grania w meczach o stawkę, nie było wstydu, chociaż to też nie było najważniejsze. Dla mnie priorytetem była pomoc drużynie w utrzymaniu w 1 lidze.

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Więcej informacji

Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies.

Zamknij