Ostatni mecz sezonu przed własną publicznością. Zapowiedź meczu z GKS-em Tychy
W sobotę (18 lipca) rozegramy ostatnie w tym sezonie spotkanie przed własną publicznością. O trzy punkty powalczymy z GKS-em Tychy. Początek meczu o godz. 12:40.
W ostatnim spotkaniu zmierzyliśmy się z Puszczą Niepołomice. W dniu 75 urodzin naszego klubu nie udało nam się wywalczyć kompletu punktów. Po bezbramkowym remisie podzieliliśmy się punktami z „Żubrami”. — Przyjechaliśmy po to, żeby zdobyć trzy punkty. Nie udało się i zdobyliśmy jeden — powiedział podczas pomeczowej konferencji prasowej trener Adam Majewski. I dodał: — Szkoda, bo w końcówce mieliśmy piłkę meczową. Grzesiu Lech był w sytuacji sam na sam, ale na nasze nieszczęście bramkarz Puszczy obronił tę sytuację.
Wywalczyć trzy oczka spróbujemy zatem w meczu z GKS-em Tychy. Po trzydziestu dwóch kolejkach nasi najbliżsi rywale plasują się na ósmym miejscu w tabeli. Ich obecny dorobek to czterdzieści cztery punkty. Na ten wynik złożyło się jedenaście wygranych, tyle samo remisów oraz dziesięć porażek. Tyszanie cały czas walczą o prawo gry w barażach o awans do ekstraklasy. Plany GKS-u utrudniły jednak nieco wyniki w ostatnich kolejkach. Trzy ostatnie mecze, to dwa remisy (z Miedzią Legnica i Wartą Poznań) oraz porażka z Puszczą Niepołomice.
Na co powinniśmy szczególnie uważać podczas sobotniego pojedynku? Najlepszym strzelcem naszych najbliższych rywali jest Łukasz Grzeszczyk, który w tym sezonie zanotował już dziewięć trafień. Co mówią z kolei statystyki? GKS Tychy najgroźniejszy jest w ostatnim kwadransie pierwszej części gry oraz tuż po przerwie. W tym czasie podopieczni Tomasza Horwata zdobyli po trzynaście bramek. Najwięcej goli przeciwnicy Tyszan zdobywali z kolei w ostatnich piętnastu minutach meczu. Czy tak też będzie w najbliższym spotkaniu? Wydaje się to prawdopodobne, gdyż to właśnie wtedy, nasi zawodnicy zdobywają najwięcej bramek.
Jeśli chodzi o zawieszenia i dyspozycję graczy, to trener Adam Majewski będzie mógł skorzystać ze wszystkich zawodników z wyjątkiem Artura Siemaszki. Z powodu urazu kolana nasz skrzydłowy nie pojechał z drużyną do Niepołomic. Niestety kontuzja nie pozwoli wystąpić mu również w najbliższym meczu.
— Koniec sezonu zbliża się wielkimi krokami. Pozostały tylko dwa spotkania, a układ tabeli jest jaki jest i wszystko może się zdarzyć — mówi przed meczem szkoleniowiec Adam Majewski. I dodaje: — Gramy mecz u siebie, już nie ma żadnego marginesu błędu. Jeżeli chcemy spokojnie utrzymać się w 1 Lidze, musimy to spotkanie wygrać.
Na koniec warto zauważyć, że będzie to nasz ósmy pojedynek z GKS-em, odkąd w 2016 roku Tyszanie wrócili do 1 Ligi. Dotychczas wygraliśmy cztery mecze, dwa razy górą był GKS, a raz padł remis. Jakim wynikiem zakończy się najbliższe spotkanie? O tym przekonamy się już w sobotę.
Przypomnijmy, że dostępne są jeszcze bilety na mecz z GKS-em Tychy. Szczegóły można znaleźć >>> klikając tutaj.