Porażka po dobrym początku | Stomil Olsztyn – Miedź Legnica 1:2

W meczu trzydziestej pierwszej kolejki Fortuna 1 Ligi zmierzyliśmy się Miedzią Legnica. W kolejnym meczu przed własną publicznością niestety nie udało nam się zdobyć kompletu punktów. Po bramkach Kostorza i Mijuskovicia Miedź wygrała 2:1. Jedyną bramkę dla naszego zespołu zdobył Szymon Sobczak.  

  • Stomil Olsztyn – Miedź Legnica 1:2 (1:0)

1:0 – Sobczak (8) 1:1 – Kostorz (60) 1:2 – Mijusković (87)

Stomil: Skiba – Bucholc, Bondarenko, Biedrzycki, Straus, Carolina – Hinokio (62′ Siemaszka), Tecław, Hajda (69′ Kuban), van Huffel (83′ Loshi) – Sobczak

Miedź: Załuska – Zieliński, Musa, Mijusković, Pikk – Śliwa (36’ Fontana), Roman, Purzycki, Santana, Łukowski (83 Gaaruch) – Kostorz (70′ Makuch)

Żółte kartki: Hinokio, Hajda, Siemaszko, van Huffel, Straus – Śliwa, Mijuskovićm Makuch

 

W porównaniu do spotkania z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza, trener Adam Majewski wprowadził trzy zmiany w wyjściowej jedenastce. Po pauzie za żółte kartki do składu wrócił Wojciech Hajda, którego w poprzednim meczu zastępował Artur Siemaszko, a za Jakuba Mosakowskiego zagrał Jonatan Straus. Ponadto od pierwszej minuty oglądaliśmy Mateusza Bondarenkę, który zajął miejsce Serafina Szoty.

Choć w pierwszych minutach sobotniego spotkania to Miedź dłużej utrzymywała się przy piłce, to nasi zawodnicy byli zdecydowanie konkretniejsi w swoich atakach. Już w ósmej minucie meczu za sprawą Szymona Sobczaka wyszliśmy na prowadzenie. Nasz napastnik otrzymał podanie w okolicy dwudziestego metra, obrócił się z piłką w kierunku bramki i uderzył technicznie zza pola karnego. Piłki nie zdołał sięgnąć Załuska, ta odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.

Miedź groźnie zaatakowała dopiero w dziewiętnastej minucie. Po przejęciu piłki w środku pola napastnik rywali szybko ruszył z piłką w kierunku naszego pola karnego. W ostatniej chwili dobrym wślizgiem popisał się jednak Biedrzycki i skończyło się na rzucie rożnym, z którego nie wynikło żadne zagrożenie. W dwudziestej ósmej minucie po wymianie kilku podań na bramkę gości uderzał Bucholc, ale z jego strzałem poradził sobie bramkarz Miedzi. Sześć minut później rzut wolny z okolic trzydziestego metra mieli przyjezdni. Po dośrodkowaniu Łukowskiego i strzale głową Mijuskovicia piłkę bez problemu złapał Skiba.

W czterdziestej czwartej minucie po szybkiej akcji naszego zespołu dobrze uderzył van Huffel. Jego strzał zza szesnastki został jednak zablokowany przez obrońcę i skończyło się na kornerze. Po dośrodkowaniu i sporym zamieszaniu w polu karnym gości, Legniczanie wybili ostatecznie piłkę. I była to w zasadzie ostatnia groźna akcja w tej części gry. Po upływie doliczonej minuty zawodnicy udali się na przerwę.

Druga połowa rozpoczęła się podobnie do pierwszej. Choć to podopieczni Ireneusza Kościelniaka dłużej utrzymywali się przy piłce, to jednak my byliśmy bliżsi strzelenia gola. W czterdziestej dziewiątej minucie Bucholc zagrał do van Huffela, a Holender mocno wstrzelił piłkę w pole karne. Toru lotu piłki nie udało się jednak przeciąć Sobczakowi i wynik ostatecznie nie uległ zmianie. Miedź dobrą okazję do wyrównania miała w pięćdziesiątej piątej minucie gry. Piłka po strzale z rzutu wolnego z okolic dwudziestego drugiego metra ugrzęzła jednak w murze, a Skiba nie musiał nawet interweniować.

W sześćdziesiątej minucie przyjezdni doprowadzili do wyrównania. Jak padła bramka? Dobre podanie w szesnastkę otrzymał Kostorz, który wyszedł na pozycję sam na sam ze Skibą i pewnie pokonał naszego bramkarza.

W sześćdziesiątej szóstej minucie ponownie zrobiło się niebezpiecznie pod naszą bramką. Tym razem główka napastnika Legniczan minęła jednak nieznacznie naszą bramkę. W siedemdziesiątej dziewiątej minucie meczu tuż przed polem karnym sfaulowany został Szymon Sobczak. Do piłki podszedł Sam van Huffel, który bezpośrednio uderzył na bramkę, ale piłkę odbił Załuska. Zgrywać próbował jeszcze Siemaszko, ale po sporym zamieszaniu futbolówka opuściła ostatecznie plac gry. Po chwili mocnym uderzeniem popisał się Roman, ale Skiba obronił ten strzał.

W osiemdziesiątej siódmej minucie Miedź miała rzut rożny. Po dośrodkowaniu piłki najlepiej w polu karnym odnalazł się Mijusković, który pokonał Skibę i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.

W doliczonym czasie gry w dobrej okazji znalazł się jeszcze debiutujący Loshi, ale piłka po jego strzale głową poleciała ponad bramką. Po kilku chwilach sędzia zakończył spotkanie.

Fot.: Kacper Kirklewski

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Więcej informacji

Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies.

Zamknij