Przedmeczowa rozgrzewka: Jonatan Straus

Przed zbliżającym się meczem z Miedzią Legnica rozmawialiśmy z Jonatanem Strausem. Obrońca Stomilu podsumował również ostatni mecz w Niecieczy.

W meczu z Termaliką pojawiłeś się na boisku od razu po przerwie. Jak podsumujesz to spotkanie?

— Było to podobne spotkanie do wyjazdowego meczu w Bielsku-Białej. Mieliśmy okazję, a piłka nie chciała wpaść do bramki przeciwnika. Termalica miała swoje założenia taktyczne na ten mecz – zespół wycofał się i grał z kontry. Szybko zdobyli bramkę i wycofali się. My mieliśmy sporo swoich okazji szczególnie w drugiej połowie. Szkoda, że nie zamieniliśmy chociaż części z nich na bramki, bo wyjechalibyśmy z Niecieczy z trzema punktami, a wiemy, że Termalica to jeden z kandydatów do walki o awans. Po meczu rozmawiałem również z chłopakami z drużyny przeciwnej i pochwalili nas za grę, ale w piłce nożnej najważniejsze jest to, co w sieci. Widać jednak, że robimy postępy i mocno wierzę, że z meczu na mecz będziemy łapać ustawienie, jeszcze szybciej grać piłką i że przyniesie to rezultaty.

Druga bramka dla gospodarzy była konsekwencją otwartej gry i dążenia do wyrównania?

— Mówiąc szczerze, druga bramka wpadła w kuriozalny sposób. Zawodnik zbiegł z głębi pola, później oddał strzał z bardzo ostrego kąta, a my nie mamy prawa tracić bramki w taki sposób i na pewno musimy wystrzegać się takich błędów.

Przed nami trudny pojedynek z Miedzią Legnica, która ma apetyt na powrót do Ekstraklasy. Jakiego meczu możemy się spodziewać?

— Co do samego przeciwnika, to nie chciałbym przykuwać do tego większej uwagi. Wiadomo, że jest to klub również mający aspiracje awansu do Ekstraklasy, ale nie interesuje mnie to za bardzo. My jako Stomil musimy patrzeć na siebie i skupić się przede wszystkim na swojej dobrej grze. Gramy u siebie i jeżeli w pełnym wymiarze czasu zagramy tak, jak graliśmy w drugiej połowie w Niecieczy, gdzie zdominowaliśmy przeciwnika, to uważam, że wygramy to spotkanie.

W trzech ostatnich meczach, na stadionie przy al. Piłsudskiego 69a zdobyliśmy 9 punktów. Z czego może wynikać to, że w przeciwieństwie do meczów wyjazdowych, na własnym terenie jesteśmy tak skuteczni?

— Ciężko mi powiedzieć. Może to pytanie bardziej do zawodników, którzy znajdują się w sytuacjach. Wiadomo, że na swoim stadionie, na który przychodzą nasi kibice i wspierają nas, gra nam się przyjemniej i łatwiej. Uważam, że w trzech ostatnich meczach wyjazdowych, w których graliśmy ze Stalą, Podbeskidziem i Termaliką, nie byliśmy zespołem słabszym, a przeciwnik nas nie zdominował. Po prostu brakowało nam tej kropki nad i. Jeśli w każdym meczu zamienilibyśmy sytuację na bramkę, to przeciwnik nabrałby do nas trochę respektu. Termalica nie miała zbyt wielu okazji, a wygrała 2:0 i wynik idzie w świat. Można sobie pomyśleć, że przeciwnicy nas zdominowali, a każdy z nas wie, że ten mecz wyglądał odwrotnie. Pomimo tego, że Termalica broniła się, to potrafiliśmy stworzyć kilka naprawdę dogodnych sytuacji. W meczach wyjazdowych na pewno popełnialiśmy też błędy, które u siebie nam się nie zdarzają, to m.in. nabity samobój czy odbita ode mnie piłka. Tracimy przypadkowe bramki, których nie możemy tracić, grając z topowymi drużynami pierwszej ligi, jeśli chcemy myśleć o pozytywnym rezultacie.

Rozmawiał: Krzysztof Kucharczak

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Więcej informacji

Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies.

Zamknij