Dwa gole i trzy punkty | Stomil Olsztyn – Olimpia Grudziądz 2:0

W meczu 29. kolejki Fortuna 1 Ligi, Stomil Olsztyn przed własną publicznością podejmował Olimpię Grudziądz. Przed rozpoczęciem meczu pomiędzy obydwiema drużynami były zaledwie dwa punkty różnicy. Dzięki wygranej 2:0 nie tylko wyprzedziliśmy rywali, ale jednocześnie awansowaliśmy na ósme miejsce w ligowej tabeli.  

  • Stomil Olsztyn – Olimpia Grudziądz 2:0 (0:0)

1:0 – Biedrzycki (70) 2:0 – Hinokio (90)

Stomil: Skiba – Bucholc, Szota, Biedrzycki, Mosakowski, Carolina (73’ Straus) – Hinokio, Tecław (46’ Siemaszko), Hajda (88’ Bondarenko), van Huffel – Sobczak

Olimpia: Sapela – Ciechanowski, Wawszczyk, Grolik, Szywacz – Kamiński, Frelek (73’ Janiak), Bogusławski (62’ Duriska), van Haaren (62’ Medfai), Maloku – Joao Augusto

Żółte kartki: Sobczak, Hajda – Bogusławski, Grolik, Medfai

Czerwone kartki: Szywacz, Maloku (druga żółta)

Pierwsze minuty czwartkowego spotkania minęły w spokojnym tempie. Po upływie kwadransa gry mieliśmy pierwszy rzut rożny w tym spotkaniu. Z narożnika boiska dośrodkowywał van Huffel, ale piłkę zdołał wypiąstkować Sapela. Po chwili odpowiedziała Olimpia, ale ostre dośrodkowanie skrzydłowego rywali bez problemu wyłapał Skiba. W dwudziestej drugiej minucie niebezpiecznie zrobiło się pod naszą bramką, ale w ostatniej chwili nasi obrońcy zablokowali mocny strzał rywali. Po chwili mieliśmy jeszcze korner, jednak z niego nie wynikło żadne zagrożenie.

W dwudziestej piątej minucie meczu bardzo dobrą okazję do zdobycia gola miała Olimpia. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, dobrze uderzył piłkę głową Wawszczyk, ale równie dobrze w bramce spisał się Skiba. W dwudziestej ósmej minucie gry dobrą piłkę na wolne pole dostał Sobczak. Nasz napastnik pościgał się z obrońcą gości i tuż przed polem karnym upadł na ziemię. Sędzia nie dopatrzył się jednak w tej sytuacji faulu.

W czterdziestej drugiej minucie znów niebezpiecznie zrobiło się pod naszą bramką. Tym razem w dobrej sytuacji znalazł się Augusto, ale uderzył wprost w naszego bramkarza, który bez problemu złapał piłkę. Minutę później strzałem z dystansu, Sapelę próbował zaskoczyć Hinokio, ale piłką poszybowała ponad bramką.

W doliczonym czasie pierwszej połowy mieliśmy jeszcze rzut wolny z okolic dwudziestego metra. Niestety Sobczak uderzył w mur, a po chwili arbiter zagwizdał po raz ostatni w tej części.

Drugą połowę zaczęliśmy z jedną zmianą. Za Jakuba Tecława na boisku pojawił się Artur Siemaszko. Drugie czterdzieści pięć minut lepiej otworzył nasz zespół. Kilka minut po wznowieniu gry w dobrej okazji znalazł się Sobczak, ale zmierzającą do pustej bramki piłkę w ostatniej chwili wybił jeden z obrońców Olimpii. W pięćdziesiątej czwartej minucie dwa razy z dystansu uderzał Siemaszko, ale dwukrotnie został zablokowany. W sześćdziesiątej czwartej minucie dobrą akcję przeprowadzili podopieczni Adama Majewskiego. Strzałem zakończył ją Hinokio, ale dobrze między słupkami spisał się golkiper Olimpii.

Trzy minuty później rywale mieli rzut wolny z okolic lewego narożnika boiska. Nasi obrońcy bez problemu zażegnali jednak zagrożenie, a akcja szybko przeniosła się pod bramkę gości. Tam w okolicy siedemnastego metra sfaulowany został Hinokio. Do piłki podszedł Sobczak i oddał dobry strzał tuż pod poprzeczkę, ale zdołał go obronić Sapela i skończyło się na rzucie rożnym. Dośrodkowanie z narożnika boiska doskonale wykorzystał Wiktor Biedrzycki. Nasz obrońca wygrał walkę o pozycję, strącił piłkę głową, a ta odbiła się od słupka i wpadła do bramki.

W siedemdziesiątej dziewiątej minucie nasza drużyna już nie tylko wygrywała, ale grała również w przewadze. Za faul na Kokim Hinokio drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Remigiusz Szywacz. Trzy minuty później, graliśmy już w przewadze dwóch zawodników, bo czerwoną kartką ukarany został Maloku.

Po stracie dwóch zawodników rywale wyraźnie opadli z sił. W osiemdziesiątej siódmej minucie gry próbowali to wykorzystać Biało-Niebiescy. Niestety w dobrej sytuacji Siemaszko trafił w bramkarza Olimpii. Po chwili niebezpiecznie zrobiło się pod naszą bramką. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i piąstkowaniu Skiby, piłka opuściła na szczęście plac gry.

W dziewięćdziesiątej minucie spotkania olsztynianie wyprowadzili zabójczy kontratak, który wykończył Hinokio. Młody Japończyk stanął niemal oko w oko z Sapelą i technicznym uderzeniem pewnie podwyższył wynik prowadzenia.

Rezultat spotkania nie zmienił się już do końca spotkania i po golach Wiktora Biedrzyckiego oraz Kokiego Hinokio zainkasowaliśmy niezwykle ważne trzy punkty.

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Więcej informacji

Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies.

Zamknij