Bez punktów w Mielcu | Stal Mielec – Stomil Olsztyn 1:0
Po niedzielnej wygranej nad Chojniczanką Chojnice, Stomil udał się w daleki wyjazd do Mielca. Tym razem nie udało nam się jednak zdobyć punktów. Po samobójczym trafieniu Jonatana Strausa przegraliśmy 1:0.
- Stal Mielec – Stomil Olsztyn 1:0 (1:0)
1:0 – Straus (s) (44)
Stomil: Skiba – Bucholc, Szota, Biedrzycki, Straus, Carolina – Hinokio, Tecław (79 Pałaszewski), Hajda (53 Siemaszko), van Huffel (67 M. Gancarczyk) – Sobczak
Stal: Strączek – Bartosz, Ma. Żyro, Bodzioch, Gettinger – Mak (74 Lisowski), Nowak (73 Dadok), Urbańczyk, Tomasiewicz, Prokić (51 Stasik) – Mi. Żyro
Żółte kartki: Bodzioch – Sobczak
Czerwone kartki: Bodzioch (druga żółta)
W porównaniu do meczu z Chojniczanką Chojnice, na czwartkowe spotkanie ze Stalą Mielec, szkoleniowiec Adam Majewski wprowadził tylko jedną zmianę w wyjściowej jedenastce Stomilu Olsztyn. W środku pola, Grzegorza Lecha zastąpił Sam van Huffel. Ponadto wśród rezerwowych znalazł się Jakub Mosakowski, który w niedzielę pauzował za żółte kartki.
Początkowe minuty gry w Mielcu toczyły się w spokojnym tempie. Pierwszą groźną sytuację stworzyła sobie nasza drużyna. W bocznym sektorze boiska piłkę otrzymał Koki Hinokio. Młody Japończyk szybko przedarł się w pole karne gospodarzy i oddał strzał, ale niestety niecelny. Stal odpowiedziała w dwunastej minucie gry. Z okolic dwudziestego metra, naszego bramkarza próbował pokonać Nowak, ale po jego strzale piłka minęła bramkę. W dwudziestej drugiej minucie gry, kolejną dobrą okazję stworzyli gospodarze. Po przejęciu piłki na naszej połowie, na bramkę Skiby uderzał Michał Żyro, ale na szczęście niecelnie.
W dwudziestej dziewiątej minucie mogło być 1:0 dla mielczan. Po szybkim kontrataku dobrze dośrodkował Mak, a piłkę głową uderzał Prokić. Doskonale w bramce spisał się jednak Skiba, który uchronił nas przed utratą bramki. Podopieczni Adama Majewskiego odpowiedzieli chwilę później. Szybką akcję próbował sfinalizować Carolina, ale z jego uderzeniem poradził sobie Strączek. W trzydziestej piątej minucie kolejną dobrą akcję rozegrał Stomil. Po wymianie kilku podań dośrodkowywał Carolina, ale Szymona Sobczaka zdążył uprzedzić bramkarz gospodarzy, który wyłapał piłkę. Minutę później rzut rożny miała Stal. Po ciekawie rozegranym stale fragmencie gry, strzał oddał Mak, ale piłka minimalnie minęła słupek naszej bramki.
Kilka minut przed zakończeniem pierwszej części gry, o strzał z dystansu pokusił się Sobczak. Piłka po mocnym uderzeniu minęła jednak bramkę Strączka. Chwilę przed przerwą rzut rożny rozgrywała jeszcze Stal. Piłkę mocno dośrodkował Żyro, a ta trafiła w Strausa i niestety wpadła do naszej bramki. Po upływie pierwszych czterdziestu pięciu minut gry przegrywaliśmy zatem 1:0.
Druga połowa gry rozpoczęła się od faulu Bodziocha na Sobczaku, za co zawodnik Stali obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Grając w przewadze olsztynianie zabrali się za odrabianie strat. Już w pięćdziesiątej minucie dobrze dośrodkował Carolina, ale nieczysto w piłkę trafił Hinokio. Po minucie, kolejny groźny rzut rożny rozegrali mielczanie, ale pod bramką okazali się nieskuteczni.
Nasi zawodnicy próbowali wykorzystać grę w przewadze i z każdą kolejną minutą atakowali coraz śmielej. Niestety większość akacji kończyła się w szesnastce Stali, której obrońcy wybijali piłkę. Dobrą okazję do wyrównania mieliśmy w sześćdziesiątej szóstej minucie. Piłkę z rzutu wolnego mocno wstrzelił w pole karne Siemaszko, ale zdołał ją wypiąstkować Strączek. W kolejnej akcji atomowym strzałem ponownie popisał się nasz skrzydłowy i ponownie dobrze w bramce spisał się bramkarz gospodarzy. Kolejna akcja i znów Siemaszko, który znalazł się w dobrej sytuacji, ale znów lepszy okazał się Strączek.
W siedemdziesiątej drugiej minucie meczu w dobrej sytuacji znalazł się wprowadzony kilka minut wcześniej Gancarczyk, ale piłka po jego strzale poleciała wysoko ponad bramką. Pięć minut później mocno zagotowało się pod bramką Stali. Piłkę dośrodkował Buchloc, a nieporozumienie obrońcy i bramkarza gospodarzy mogło zakończyć się bramką, ale ostatecznie tak się nie stało.
Podopieczni Adama Majewskiego do ostatnich minut walczyli o wyrównanie . Okazję ku temu mięliśmy z rzutu rożnego w dziewięćdziesiątej minucie meczu, ale we własnym polu karnym dobrze spisali się defensorzy Stali. W drugiej minucie doliczonego czasu gry w sytuacji sam na sam ze Skibą znalazł się Dadok, ale znakomicie spisał się Skiba. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i niestety z Mielca wracamy bez punktów.