Lider zbyt silny | Stomil Olsztyn – Warta Poznań 1:3

W meczu ostatniej kolejki pierwszej części sezonu Stomil Olsztyn podejmował przed własną publicznością lidera rozgrywek Fortuna 1 Ligi Wartę Poznań. Niestety olsztynianie musieli uznać wyższość rywali, którzy zwyciężyli 3:1.

  • Stomil Olsztyn – Warta Poznań 1:3 (0:0)

0:1 – Kupczak (k) (57), 1:1 – Sobczak (71), 1:2 – Kupczak (k) (78), 1:3 – Jaroch (90).

Stomil Olsztyn: Skiba –  Bucholc, Tarasenko, Biedrzycki, Kubaň– Siemaszko (95 W. Gancarczyk), Hajda, Pałaszewski, Lech (62 Skrzecz), Niedziela (46 Molloy) – Sobczak

Warta Poznań: Lis — Kiełb, Kieliba, Ławniczak, Janicki — Jakóbowski, Kupczak, Cierpka (81 Laskowski), Grobelny, Rybicki (84 Gardzielewicz) — Jaroch (90 Spławski)

Żółte kartki: Kubaň, Tarasenko, Lech, Biedrzycki (Stomil) – Grobelny, Kupczak, Kieliba, Kiełb (Warta)
Czerwone kartki: Kieliba (druga żółta)

Sędziował: Mateusz Złotnicki (Lublin)

Widzów: 1551.


W porównaniu z ostatnim ligowym spotkaniem przeciwko GKS-owi Tychy w wyjściowym składzie Stomilu Olsztyn mieliśmy kilka zmian. Do bramki wrócił Piotr Skiba, na szpicy ponownie zobaczyliśmy Szymona Sobczaka, a na swoją nominalnej pozycji zagrał Artur Siemaszko. Tym samym mecz na ławce rezerwowych rozpoczął Irlandczyk Eric Molloy.

W pierwszych minutach spotkania niewielką przewagę miała drużyna Warty Poznań, która dłużej utrzymywała się przy piłce i atakowała bramkę Skiby. Pierwszą dobrą okazję do strzelenia gola miała jednak nasz drużyna. W szóstej minucie gry dobrze zza pola karnego strzelał Wojciech Hajda, ale piłkę odbił bramkarz gości Adrian Lis. Dobijać próbował jeszcze Siemaszko, ale niestety futbolówka poszybowała ponad bramką. Kilka minut później dobrą okazję do otwarcia wyniku miała Warta. Błąd Wojciecha Hajdy tuż przed własnym polem karnym nie został jednak wykorzystany przez gości i wciąż było 0:0.

W piętnastej minucie spotkania powinno być 1:0 dla Stomilu Olsztyn. Doskonałą piłkę z głębi pola dostał Sobczak, który wpadł w pole karne gości, wycofał do Niedzieli, a ten najpierw doskonale przyjął piłkę, a następnie oddał strzał, ale piłka minimalnie minęła lewy słupek bramki Lisa. Niecały kwadrans później kolejna dobra akcja Biało-Niebieskich. Błąd Grobelnego wykorzystał Siemaszko, który urwał się lewym skrzydłem. Na skraju pola karnego wychowanek Stomilu próbował dograć piłkę do Sobczaka, ale dobrze ustawieni stoperzy Warty zdołali wybić piłkę.

W kolejnej akcji niewykorzystana sytuacja Stomilu mogła się zemścić. Z szybkim kontratakiem dwa na jeden wyszli zawodnicy z Wielkopolski, ale w ostatniej chwili podopiecznym Piotra Zajączkowskiego udało się zneutralizować atak. W czterdziestej pierwszej minucie meczu Stomil przeprowadził kolejną dobrą akcję. Piłkę w środku pola przejął Maciej Pałaszewski i natychmiast zagrał na prawą Stronę do Niedzieli. Ten przebiegł kilkanaście metrów i uderzył na bramkę gości, ale strzał pewnie wyłapał golkiper przyjezdnych.

Choć pierwsza połowa została przedłużona o jedną minutę, to do końca tej części gry i tak niewiele się działo i przy bezbramkowym remisie zawodnicy zeszli do szatni.

Drugą połowę spotkania mocniej otworzył Stomil Olsztyn, który już w jednej z pierwszych akcji zagroził bramce rywali. Dobra akcja zakończyła się niestety mocno niecelnym strzałem Hajdy. Niestety w pięćdziesiątej szóstej minucie meczu olsztynianie mogli mówić o bardzo dużym pechu. Gdy wydawało się, że nasi zawodnicy zdołali zneutralizować zagrożenie po rzucie wolnym gości, we własnym polu karnym faulował Lukas Kuban, a Warta miała rzut karny. Ten pewnie na bramkę zamienił Mateusz Kupczak.

Po zdobyciu bramki Warta wycofała się na własną połowę, czekała na ruchy Stomilu i groźnie kontratakowała. Tak było chociażby w sześćdziesiątej szóstej minucie, gdzie przyjezdni wyszli z atakiem czterech na trzech. Na szczęście podopiecznym Piotra Tworka nie udało się skutecznie finalizować akcji. W sześćdziesiątej dziewiątej minucie Stomil mógł przegrywać już 2:0,ale od utraty bramki uratował nas… słupek!

Stare piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. I tak właśnie było w siedemdziesiątej pierwszej minucie. Najpierw z prawego sektora boiska piłkę zagrał do wprowadzonego po przerwie Molloy’a Bucholc, ten wyłożył ją na piąty metr do Sobczaka i było 1:1!

Po zdobyciu gola Stomil złapał wyraźnie złapał wiatr w żagle. Na prawym skrzydle „szaleli” Bucholc i Molloy dogrywając dobre piłki do napastników – Sobczaka i przesuniętego do przodu Siemaszki. Już chwilę po doprowadzeniu do remisu olsztynianie mogli wyjść na prowadzenie, ale piłkę zdołali wybić defensorzy gości. W kolejnej akcji bardzo mocno uderzył z okolic dwudziestego metra Skrzecz, ale tym razem dobrze w bramce spisał się Lis.

Gdy wszystko wskazywało na to, że drugi gol dla Stomilu wisi w powietrzu, goście wyszli z groźnym kontratakiem, zakończonym kolejnym faulem w polu karnym. Sędzia ponownie zagwizdał, wskazał na jedenasty metr i karnego znów na bramkę zamienił Kupczak.

Pomimo straconej bramki Stomil nie poddał się i cały czas dążył do wyrównania. Niestety olsztynianie za otwartą grę zostali skarceni. W dziewięćdziesiątej minucie meczu, po szybkim kontrataku Gracjan Jaroch wpakował piłkę do naszej bramki i tym samym ustalił wynik spotkania na 3:1. Warto dodać, że w ostatniej akcji meczu Stomil miał jeszcze rzut karny, ale Szymon Sobczak trafił w poprzeczkę, a piłka opuściła plac gry. Chwilę później sędzia zakończył mecz.

 

Fot. Kacper Kirklewski.

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Więcej informacji

Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies.

Zamknij