Wiktor Biedrzycki: – Wolałbym wygrać 4:3 i mieć dopisane trzy punkty
Wiktor Biedrzycki po zakończonym meczu z Puszczą Niepołomice opowiedział nam o niedosycie, jaki pozostał po spotkaniu, a także o planach przed czwartkowym meczem. Jak przekonuje zawodnik, w Totolotek Pucharze Polski Stomil, może pokusić się o niespodziankę.
Dziś było 0:0 i tak wynik cieszy chyba najbardziej obrońców.
— Wiadomo, zawsze cieszy jak linia obrony zagra na zero z tyłu, ale chyba wolałbym wygrać 4:3 i mieć dopisane trzy punkty, bo za czyste konto nie zawsze dopisujemy trzy punkty. Myślę, że byliśmy zespołem, który przeważał w tym meczu i mieliśmy z gry czy ze stałych fragmentów lepsze sytuacje niż Puszcza.
Kolejny raz zagrałeś dobry mecz na środku obrony. Jak Ci się gra na tej pozycji?
— Myślę, że lepiej mi się gra na tej pozycji niż na defensywnym pomocniku. Tak jak wcześnie powiedziałem – cieszy nas, że zagraliśmy na zero z tyłu, bo to nas buduje. W kolejnych meczach dorzucimy całą drużyną jakąś bramkę, może parę i musimy zdobyć w końcu trzy punktu.
Kolejny mecz, to pucharowe spotkanie z Wisłą Płock. Jak podchodzicie do spotkania z wiceliderem ekstraklasy?
— My w tym meczu możemy, ale nie musimy. Głośno będzie jeśli Wisła Płock odpadnie z pucharu. My lubimy grać w roli takiego kopciuszka, a nie będziemy faworytem. Na pewno łatwo awansu nie oddamy i pokażemy charakter.
Takie spotkanie przed kamerami, z silnym rywalem, to fajna okazja, żeby się sprawdzić, ale też pokazać szerszej publiczności.
— Na pewno takie mecze są po to, żeby się pokazać z jak najlepszej strony, wyjść i zagrać swoje bez żadnych obaw, bo to są tacy sami chłopacy jak my. Oni praktycznie niczym się od nas nie różnią. Tak jak powiedziałem, musimy pokazać warmiński charakter, dorzucić trochę skuteczności i myślę, że możemy pokusić się o niespodziankę.