Janusz Bucholc: – Przeżywam najwspanialszy czas w swoim życiu

Po zwycięskim meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała rozmawialiśmy z Januszem Bucholcem, kapitanem zespołu i świeżo upieczonym tatą. Obrońca Stomilu Olsztyn opowiedział o wyjątkowych chwilach, które właśnie przeżywa oraz podsumował dzisiejsze spotkanie.

Dopisujecie trzy punkty, ale dla Ciebie to spotkanie było wyjątkowo ważne. Zostałeś tatą i bardzo Ci gratulujemy. Jakie to uczucie?

— Uczucie jest nie do opisania. Myślę, że zrozumie tylko ten, kto ma dziecko. Ja tego do tej pory nie rozumiałem, ale myślę, że to najpiękniejsze uczucie na świecie. Zobaczyć swojego syna w domu, szczęśliwą rodzinę to coś najpiękniejszego i chciałbym tego życzyć wszystkim mężczyznom.

Nikt w klubie nie zapomniał o tym wyjątkowym dla Ciebie wydarzeniu. To musiały być miłe chwile.

— Zaczynając od właściciela, prezesa, biura, chłopaków w szatni, kibiców – to jest po prostu jedna wielka rodzina. Ja dzisiaj tego doświadczałem, że jestem częścią tej rodziny i myślę, że wszyscy jesteśmy równi. To jest coś pięknego. Chciałbym, żeby w każdym polskim klubie była taka atmosfera. To jest coś, czego nie ma nigdzie w Polsce i myślę, że mało jest takich miejsc w Europie, w których tak fajnie świętuje się narodziny jednego z członków zespołu. Ja tylko mogę podziękować wszystkim. Przeżyłem i cały czas przeżywam najwspanialszy czas w swoim życiu.

Dziś byliście zdecydowanie lepszą drużyną, ale na bramkę trzeba było sporo poczekać.

— Myślę, ze początek meczu należał do Podbeskidzia. Kontrolowali przebieg spotkania, dobrze operowali piłką i nie mogliśmy złapać swojego rytmu. Kontry w naszym wykonaniu były szarpane, ale z biegiem czasu powoli przejmowaliśmy kontrolę i myślę, że tak od trzydziestej minuty to my zaczęliśmy mieć sytuacje. Nie wiem czy był rzut karny, trzeba to na spokojnie zobaczyć. Duża kontrowersja, ale nie podyktowany. Druga połowa już pod nasze dyktando. Wygrywaliśmy piłki stykowe, byliśmy szybsi, byliśmy cały czas o krok przed Podbeskidziem i myślę, że ta sfera fizyczna pozwoliła nam się rozwinąć piłkarsko. Zaczęliśmy panować nad spotkaniem fizycznie.

Jedną z cech, którą charakteryzujecie się jest determinacja i tego dziś nie zabrakło. Efektem tego była bramka w ostatnich minutach. Skąd bierzecie siły, żeby w takim momencie grać jeszcze na najwyższych obrotach?

— Nie ma co używać wielkich słów – ta siła jest w zespole, całym sztabie, który nas motywuje i zaraża pozytywną energią. Wszyscy jesteśmy potrzebni i tak się czujemy. Mądrze budowany zespół ma dużo jakości piłkarskiej. Nawet ci co nie grają, to są naprawdę wnoszący ogromną jakość piłkarze. To wszystko składa się na to, że w końcówce meczu możemy iść z serducha i mamy do tego zdrowie, bo nie ma co ukrywać, że ciężko pracujemy i dzięki temu możemy w końcówkach wyszarpać wynik na naszą korzyść.

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Więcej informacji

Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies.

Zamknij