Grzegorz Lech: – Najważniejszy jest zespół
Przed zbliżającym się meczem z Podbeskidziem Bielsko-Biała z Grzegorzem Lechem rozmawiał Andrzej Brzozowski z Radia Eska, który współpracuje z naszym klubem.
Na początku tygodnia drużyna grała, ale Ty odpoczywałeś.
– Meczowo tak. Była przerwa w graniu. Kilku z nas trener dał odpocząć od grania. W tym czasie przygotowywaliśmy się do meczu z Podbeskidziem.
Awans z Ruchem wyszarpany, na pewno w Chorzowie było nerwowo.
– Na pewno było gorąco, ale na koniec pozytywnie. Nastawialiśmy się na to, że to nie będzie łatwe spotkanie. Z tego co rozmawiałem z chłopakami, ten mecz powinniśmy szybciej zakończyć na swoją korzyść. Mieśmy swoje sytuacje, które powinniśmy wykorzystać. W rzutach karnych pokazaliśmy koncentrację i opanowanie, więc to my gramy dalej. Mam nadzieję, że trafimy na drużynę z czołówki naszego kraju dzięki czemu będziemy mieli świetne widowisko w Olsztynie.
Teraz przed wami ligowy mecz Podbeskidziem Bielsko-Biała. Jest to górna półka Fortuna 1 Liga?
– Na razie to trzy-czwarte ligi jest z górnej półki. Różnica punktowa w tabeli jest bardzo znikoma. Każdy w każdym meczu musi koncentrować się wyłącznie na danym spotkaniu. W lidze bardzo szybko można być w czubie, ale także i szybko zlecieć w dolne rejony tabeli. Tutaj na pewno czeka nas starcie z przeciwnikiem marzącym o awansie do Ekstraklasy. Wszyscy są przygotowani do gry. Jedynie za kartki pauzuje Oleg Tarasenko. Czeka nas na pewno fajne widowisko.
Ostatnie mecze w Olsztynie to komplet publiczności na każdym spotkaniu. Jak to na was działa?
– Każdym razem powtarzamy, że na Piłsudskiego 69A gra się nam najlepiej. Ten doping czuć na boisku. Może wydawać się, że my tego nie słyszymy, ale gdy trybuna żyje my to czujemy, dodaje nam to skrzydeł. Wiemy, że są ludzie, którzy wspierają i gdy brakuje energii to doping dodaje sił. Teraz stało się tak, że nie tylko te osoby, które są na płycie tworzą widowisko i to na pewno buduje.
Jaka atmosfera panuje teraz w klubie?
– To wszystko się łączy. Jeżeli klub ma funkcjonować na bardzo dobrym poziomie to wszyscy razem powinniśmy iść w jednym kierunku. Idziemy teraz wszyscy w dobrą stronę.
Za nami już dziesięć ligowych spotkań.
– Na pewno w niektórych meczach mogliśmy zdobyć większa ilość punktów. Cieszymy się, że ta gra jest pozytywna i każdy chce funkcjonować w tej drużynie.
Zmieniły się też wasze warunki w szatni.
– To jest prosty przekaz. Wcześniej przed treningiem przychodziliśmy na piętnaście lub dwadzieścia minut wcześniej po to, żeby tylko się przebrać. Teraz przychodzimy dużo wcześniej, bo mamy warunki ku temu. Jest wszystko na normalnym pierwszoligowym poziomie, gdy możemy skupić się na graniu i możemy wymagać od siebie z siebie jeszcze więcej.
Podobno nie lubisz, gry mówi się do Ciebie, że jesteś liderem zespołu, ale również w tekstach pojawiają się takie sformułowania.
– Oczywiście miło to słyszeć, ale w tej drużynie są silne osobowości, potrafiące wziąć na siebie ciężar gry. Mamy takie osoby, które wróciły do Olsztyna, czyli takie jak Wiktor Biedrzycki czy Artur Siemaszko chcące brać odpowiedzialność za ten zespół, nie tylko za siebie.
Jednak doświadczanie robi swoje.
– Nie da się ukryć. Po to też jestem w szatni oraz kliku zawodników bardziej doświadczonych. Cieszę się, że coraz więcej osób stara się brać odpowiedzialność i integrować w taki sposób jaki powinno wyglądać. Nigdy nie uciekałem od tego. Zawsze mówiłem, że chcę brać odpowiedzialność za tę drużynę.
W tym sezonie strzeliłeś już cztery bramki.
– Wiadomo, że z każdą bramką ten apetyt rośnie i chciałoby się więcej. Natomiast to zawsze musi wychodzić z tego co jest na boisku i zawsze pierwsza jest drużyna. Jeśli będzie taka sytuacja, że strzelę bramkę to się oczywiście cieszę, ale jeśli ktoś inny strzeli to super. Najważniejszy jest zespół.