Wojciech Hajda: Nie spodziewałem się, że tak mnie tu wszyscy dobrze przyjmą

Wojciech Hajda, który przed sezonem dołączył do Stomilu opowiedział nam o tym, jak czuje się po transferze do naszego klubu oraz podsumował zwycięskie spotkanie ze Stalą Mielec.  

Rozegraliście bardzo dobre spotkanie. Niemal od początku przycisnęliście Stal, która nie miała zbyt wiele do powiedzenia w tym spotkaniu.

— Moim zdanie w pierwszej połowie zdecydowanie byliśmy drużyną dużo lepszą. Stworzyliśmy więcej sytuacji niż Mielec. W drugiej połowie troszkę nas przycisnęli. Cieszymy się ze zwycięstwa z liderem. Jesteśmy obecnie na pierwszym miejscu, cieszy nas to na pewno, ale zachowujemy chłodne głowy bo liga dopiero się zaczęła. 

Wskoczyłeś do pierwszego składu w spotkaniu z Chojniczanką i pewnie łatwo swojego miejsca nie oddasz.

— Jest duża rywalizacja i na treningach i na meczach rezerw. Chłopaki sporo pokazują nawet wchodząc z ławki, więc na pewno nie będę chciał oddać tej pozycji, ale wiem też, że nie mogę odpuścić i w każdym meczu i na każdym treningu muszę iść do przodu.

Jesteś zawodnikiem, który dołączył do Stomilu w tym sezonie. Jak zostałeś przyjęty w klubie i jak Ci się żyje w Olsztynie?

— Nie spodziewałem się, że tak mnie tu wszyscy dobrze przyjmą. Jestem młodym zawodnikiem, ale naprawdę szatnia przyjęła mnie znakomicie. Wszyscy dogadujemy się bardzo dobrze. Jeśli chodzi o Olsztyn, to bardzo fajne miasto. Bardzo dobrze mi się tu mieszka i gra.

Spotkanie zakończyłeś na noszach. Pod koniec spotkania zostałeś zniesiony z boiska. Co Ci się stało?

— Na szczęście to były tylko skurcze. Chyba organizm jeszcze nie jest tak przyzwyczajony, bo dopiero ostatnio pierwszy raz zagrałem dziewięćdziesiąt minut. Z każdym kolejnym meczem łatwiej będzie mi wybiegać dziewięćdziesiąt minut, ale teraz mogłem dać tylko osiemdziesiąt i organizm odmówił, ale najważniejsze, że wygraliśmy to spotkanie. 

Stawiasz przed sobą jakieś cele? Czego oczekujesz po transferze do Stomilu?

— Na pewno chcę grać jak najwięcej minut i z drużyną wygrywać każdy mecz, bo to jest najważniejsze. Nie patrzę na tabelę bo liczy się po prostu każde kolejne spotkanie.

 

 

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Więcej informacji

Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies.

Zamknij