21. rocznica śmierci Jacka Płuciennika

Trzeciego września mija dwudziesta pierwsza rocznica śmierci Jacka Płuciennika, w latach 1995-1998 reprezentował Stomil Olsztyn. Napastnik zginął w trakcie powrotu do domu po meczu 6. kolejki Ekstraklasy Stomil Olsztyn – Łódzki Klub Sportowy. Łodzianie przegrali z biało-niebieskimi 0:1, a Jacek Płuciennik zmienił w przerwie Tomasza Wieszczyckiego będąc miło przywitany przez olsztyńską publiczność. Jak się okazało, było to ostatnie spotkanie w brutalnie przerwanej karierze…

Zacznijmy jednak od początku, Jacek Płuciennik do zespołu prowadzonego wówczas przez Ryszarda Polaka przyszedł latem 1995 roku. Szeregi „Dumy Warmii” zasilili także Grzegorz Wagner oraz Kazimierz Sidorczuk. W pierwszym wywiadzie udzielonym Gazecie Olsztyńskiej napastnik Stomilu powiedział, że nie jest typowym łowcą goli, a Zbigniew Szymula w swoim felietonie przedstawił Jacka Płuciennika jako ciekawego rozmówcę nie zasypującego odbiorcę ogólnikami.

W debiutanckim sezonie tylko dwukrotnie pokonał bramkarzy rywali. Raz w dość niecodzienny sposób zdobył bramkę jesienią 1995 roku w meczu przeciwko warszawskiej Legii (1:1 – przyp.). Roman Walczak z Łodzi nie uznał trafienia zawodnika naszego zespołu. W kolejnej edycji rozgrywek Jackowi wiodło się już nieco lepiej kończąc sezon z sześcioma golami na koncie. W 1997 roku zajął szóste miejsce w Plebiscycie Gazety Olsztyńskiej na Najpopularniejszego Sportowca  województwa olsztyńskiego. Wyróżnienie było tym większe, że historia plebiscytów znała niewiele przypadków, gdzie zawodnik spoza regionu zajmował wysokie miejsce.

Piątek, 4 września 1998 roku. Większość zastanawiała się nad początkiem eliminacji naszej narodowej reprezentacji, która pod wodzą Janusza Wójcika mierzyła się w Burgas z Bułgarią. Tuż obok zapowiedzi tamtego spotkania pojawiła się informacja:

W czwartkowy wieczór w wypadku samochodowym w Gryźlinach zginął Jacek Płuciennik, piłkarz Łódzkiego Klubu Sportowego, do niedawna reprezentujący barwy olsztyńskiego Stomilu.

Kierowany przez Jacka Płuciennika Seat Ibiza zjechał na lewy pas jezdni i uderzył czołowo w ciężarowego Mercedesa. Przyczyną była prawdopodobnie nadmierna prędkość Seata. Piłkarz zginął na miejscu, innych ofiar nie było. Jacek Płuciennik od kilku miesięcy temu znów zawodnikiem ŁKS-u. Wcześniej przez trzy sezony reprezentował Stomil i zyskał sobie na Warmii i Mazurach wielką sympatię. Do Łodzi wracał niechętnie, właściwie wbrew jej woli.

Kilka dni później przed meczem Warmia/Stomil II Olsztyn – Sparta Brodnica minutą ciszy piłkarze uczcili pamięć Jacka Płuciennika.

Tak komentowali w Gazecie Olsztyńskiej tragiczne zdarzenie Sylwester Czereszewski oraz Andrzej Biedrzycki:

Sylwester Czereszewski: – W czwartek wieczorem na lotnisku przed odlotem do Bułgarii zadzwonił do mnie Alek Kłak, który z kolei dowiedział się tego od Marka Kwiatkowskiego. Arek był w szoku, mówił, że stała się straszna rzecz. (…) Byłem załamany, w końcu znałem Jacka bardzo blisko, dwa lata temu byłem z nim na wczasach w Łebie, na zgrupowaniu w Zakopanem mieszkałem z nim i Arkadiuszem Klimkiem w jednym pokoju.

Andrzej Biedrzycki: – Jacek był bardzo lubiany w zespole. Często spotykaliśmy się całymi rodzinami, więc kiedy o trzeciej nad ranem po wypadku zadzwoniła do mnie Ania, żona Jacka i poprosiła, abym pomógł rodzinie, która przyjechała do Olsztyna – nie odmówiłem. (…) Każdy by postąpił na moim miejscu. (…) O wypadku dowiedziałem się od trenera Broniszewskiego, potem zadzwonił doktor Kulpaka i wspólnie ustaliliśmy, że będzie dobrze, żeby żonie Jacka powiedział o nieszczęściu ktoś bliski. Wyszukaliśmy numer Grzegorza Krysiaka (piłkarza ŁKS-u, prywatnie przyjaciela Jacka).

Dziesiątego września odbył się pogrzeb Jacka Płuciennika. Kibice Łódzkiego Klubu Sportowego utworzyli szpaler trzymając szaliki w klubowych barwach. Żegnał go ŁKS, żegnał Stomil, ale pojawili się także przedstawiciele z całej piłkarskiej Polski: Mariusz Śrutwa czy Piotr Reiss.

Blisko miesiąc po pogrzebie na stadionie przy al. Piłsudskiego z inicjatywy Józefa Łobockiego odbył się mecz ku pamięci Jacka Płuciennika. Zmierzyły się reprezentacje Olsztyna oraz Łodzi. Przy asyście blisko dwu i pół tysiąca ludzi padł remis 5:5. Dochód z imprezy (pieniądze spływały także od zawodników z całej Polski) w kwocie kilkunastu tysięcy został przekazany rodzinie zmarłego zawodnika.

W sierpniu 2018 roku przed meczem z Łódzkim Klubem Sportowym grób Jacka Płuciennika odwiedził prezes Stomilu Olsztyn Maciej Radkiewicz wraz z delegacją kibiców „Dumy Warmii”.

Bilans występów Jacka Płuciennika w Stomilu to osiemdziesiąt siedem występów i dziesięć bramek.

Zdj. Gazeta Olsztyńska z 4. września 1998 roku / Fot. Paweł Piekutowski

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Więcej informacji

Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies.

Zamknij