Rafał Remisz: Byliśmy tam gdzie być powinniśmy
Po zwycięskim meczu z Sandecją Nowy Sącz porozmawialiśmy z Rafałem Remiszem, który rozegrał całe środowe spotkanie.
Trzy ostatnie mecze to trzy wygrane i dwa bez utraty bramki. W dobrym kierunku to wszystko zmierza.
– Myślę, że ta praca, którą wykonujemy na treningach i poza nimi, bo wiadomo, każdy dba o siebie jak najlepiej bo mecze są co trzy dni, przynosi efekty. Cieszymy się, że zagraliśmy na zero z tyłu chociaż rywale mieli dwie sytuacje stuprocentowe. Z czegoś one wynikły i trzeba nad tym popracować, żeby do takich sytuacji nie dochodziło. Dziś szczęście nam pomogło i nic, tylko się cieszyć, że punkty zostały w Olsztynie.
Ostatnie trzy spotkania zagraliście w takim samym ustawieniu w defensywie. Czy to już jest wasze stałe ustawienie?
– To pytanie do trenera, bo to on decyduje o składzie, ale jeżeli daje szanse grać w takim zestawieniu i przynosi ono punkty, to myślę, że my potwierdzamy to, że zasługujemy na to żeby grać.
Dziś Sandecja atakowała naprawdę mocno. Co było najtrudniejsze w utrzymaniu wyniku?
– Na pewno wiedzieliśmy, że Sandecja będzie grała tak w piłkę, bo w takim zestawieniu grają już parę lat. Ciężko jest się przed nimi wybronić. Grają trójką z tyłu, mają przewagę w środku i to było widać. Kilka razy naprawdę fajnie wychodzili spod pressingu i stwarzali sobie sytuacje. Nie powiem jednak, że źle się zachowaliśmy bo dobrze się przesuwaliśmy, tam gdzie powinniśmy być to byliśmy. Tak jak wcześniej wspomniałem, dwa razy nie zdążyliśmy i mieli dwie sytuacje stuprocentowe. Myślę, że z tych wrzutek, do których doprowadzała nic konkretnego nie wynikało.
3:0 w Bełchatowie i 2:1 w Radomiu to był mały falstart czy nie do końca trafiliście z formą na początek rozgrywek?
– Myślę, że dużo czynników się na to złożyło. My o tych meczach już nie pamiętamy, wyciągnęliśmy wnioski i zobaczyliśmy co było źle. Z meczu na mecz staramy się to poprawić i na razie to przynosi efekt.
Jak z Twoim zdrowiem? Po tym urazie nie ma już problemu?
— Tydzień przed rozpoczęciem sezonu naderwałem mięsień czworogłowy. Lekarz powiedział, że czeka mnie dwa-trzy tygodnie przerwy. Udało się zrobić to w dwa tygodnie i się cieszę Nic mi nie dolega, czuję się świetnie i nic tylko trenować i grać.