Koniec Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy Stomilu Olsztyn S.A.

Nieco ponad trzy godziny w olsztyńskim ratuszu trwała druga część Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy Stomilu Olsztyn S.A. W piątek odbyła się kontynuacja rozmów, które zostały przerwane blisko dwa tygodnie temu. Omawiany był audyt za poprzednie lata funkcjonowania spółki.

– Przez trzy godziny trwały intensywne rozmowy nad audytem omawiane przez audytora. Długo też dlatego, że nie mam dostępu do niego. Na wiele pytań było mi ciężko ustosunkować się, więc postanowiliśmy, że na kilka pytań przygotuję się i w późniejszym czasie odpowiem. Myślę, że to wszystko trochę rozjaśniło sytuację i jest jeszcze kilka rzeczy do zrobienia, aby ładnie wyprostować sprawy oraz żeby wszyscy wiedzieli jakie decyzje były podejmowane podczas mojej prezesury – skomentował Mariusz Borkowski, były prezes Stomilu Olsztyn.

Wyniki audytu mają być udostępnione. Nie zdradzono szczegółów potencjalnego inwestora.

– W tej chwili koncentruję się na tym, aby prowadzić rozmowy z potencjalnymi inwestorami. Nie chciałbym wchodzić w tej chwili w szczegóły, a są to rozmowy, które do łatwych nie należą. Uważam, że jest szansa, aby Stomil wyszedł na prostą – powiedział obecny prezes Stomilu Olsztyn, Maciej Radkiewicz. – Mamy za sobą wsparcie właścicielskie i będziemy rozmawiali szeroko. Przede wszystkim pokażemy twarde dane i szczerze przedstawimy jak to wygląda. Mamy pomysł naprawczy. Wydaje mi się, że droga gdzie miasto nie byłoby większościowym udziałowcem byłoby dobrą drogą. Miasto ma swoje szerokie obowiązki i jestem przekonany, że wejście inwestora w klub jako większościowy udziałowiec spółki byłoby bardzo zasadne. Myślę, że dokładne dane audytu zostaną przedstawione i nie mam co do tego wątpliwości. Na tę chwilę koncentrujemy się na tym, aby przekonać inwestorów, że warto Stomil uratować. Kocham ten klub i jestem z nim związany emocjonalnie, bo ponad trzydzieści lat. Mamy kibiców i potencjał marketingowy. Chcemy wprowadzić profesjonalne rozwiązania. To wszystko wielu partnerów dostrzega. Takie zainteresowanie oraz rozmowy, które prowadzimy potwierdzają, że to jest dobry kierunek.

Od poniedziałku będą przygotowywane dokumenty.
– Interesuje nas to, aby potencjalny inwestor widział, że ma po drugiej stronie partnera. Stąd ścisła współpraca z Radą Nadzorczą i ze stroną właścicielską. My nie mamy nic do ukrycia. Ustalaliśmy pewien schemat współpracy. W poniedziałek nastąpi kolejne robocze spotkanie, m.in. z obsługującym nas biurem księgowym. Przygotujemy transparentne dokumenty, aby partner widział, że jesteśmy poważnymi ludźmi – dodał Maciej Radkiewicz.

Oto jak spotkanie podsumował Prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz:

– To była kontynuacja wspólników, które odbyło się wcześniej przed dwoma tygodniami, gdzie punktem podstawowym dzisiaj było omówienie audytu finansowego zleconego przez zarząd spółki za lata poprzednie funkcjonowania Stomilu Olsztyn S.A. Padło bardzo wiele pytań padło pod adresem byłego, obecnego prezesa spółki jak i pracowników, którzy pracują w tej spółce. Wniosek podstawowy, który wynikał był taki, że biuro rachunkowe, które prowadziło i prowadzi księgowość Stomilu nie otrzymywało wszystkich dokumentów. Związku z tym poprzednie lata nie są w sposób właściwy rozliczony. Obecny prezes Maciej Radkiewicz został poproszony z przewodniczącym Rady Nadzorczej, aby w poniedziałek skontaktowali się z biurem rachunkowym i jak najszybciej przy współudziale poprzedniego prezesa doprowadzili do właściwego rozliczenia poprzednich lat funkcjonowania spółki. W oparciu o rzetelne dane finansowe moglibyśmy jednoznacznie stwierdzić jakie są rzeczywiste wyniki finansowe spółki za poszczególne lata. Audyt być może na wiele pytań odpowiedział, ale przede wszystkim również zawarte były takie wnioski, że księgowość była prowadzona nierzetelnie. Wymaga to wyjaśnienia.

Padło zapytanie o wysokość długu naszego klubu.
– Coraz wyższe można powiedzieć, bo takie padały wnioski. Spółka zgodnie z zobowiązaniami generuje wobec zawodników, kosztami osobowymi z miesiąca na miesiąc kolejne długi. Powinno to być uporządkowane do końca 2018 roku. Audyt mówił o skumulowanym długu na poziomie czterech milionów złotych do lipca tego roku. Nie wszystkie dokumenty oraz faktury zostały złożone, które są niezbędne do tego, aby w sposób właściwy móc ostatecznie rozliczyć i odpowiedzieć na pytanie, jakie długi zostały wygenerowane w poprzednich latach oraz jakie były przychody, bo przecież też takie po stronie spółki były. Jeśli okazuje, że widnieją należności w wysokości 900 tys. złotych i prezes odpowiada, że część została już spłacona to musi to mieć odzwierciedlenie w rozliczeniach za ten rok.

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Więcej informacji

Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies.

Zamknij